Szukał w chórze chorej miłości

Taksówkarz i dyrygent dziecięcej scholi proponował przez Internet seks 10-letniej dziewczynce. Miał romansować także z 13-latką. Śledczym przyznał, że pociągają go dzieci.
W ubiegłym tygodniu prokuratura zamknęła kilkumiesięczne śledztwo i wysłała do sądu akt oskarżenia. We wrześniu ruszy proces pedofila, którego zatrzymanie pod koniec zeszłego roku wywołało wielkie poruszenie w parafii pw. św. Mikołaja na Czwartku w Lublinie. To właśnie tu, od 10 lat, mężczyzna udzielał się jako kierownik, dyrygent i muzyk dziecięcego chóru. Dotąd nikt nie podejrzewał go o żadne chore skłonności. – Miły, uśmiechnięty, miał bardzo dobry kontakt ze swoimi podopiecznymi – mówili parafianie. – To, co się stało, jest dla nas szokiem – dodawali.
Na stronie scholi Aniołki publikowane były zdjęcia. Adam K. pozował razem z grupą małych chórzystek. Przytulał się do nich, kazał siadać na kolana. Śledczy rozmawiali z rodzicami oraz dziećmi. Sprawdzali, czy mężczyzna nie posuwał się za daleko.
33-latek wpadł po tym, jak na portalu społecznościowym nagabywał 10-letnią dziewczynkę z Łęcznej. Składał jej seksualne propozycje, wysyłał ohydne, porno -zdjęcia i filmiki. Na szczęście zboczoną korespondencję w komputerze córki odkryła matka. Natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Adam K. trafił do aresztu, gdzie nadal przebywa. Policjanci zabezpieczyli jego telefony komórkowe, sprzęt komputerowy, nośniki pamięci, dyski twarde, kasety i płyty. Na kilku z nich odkryto materiały pornograficzne. Teraz jest to jednym z serii zarzutów, które usłyszał. Pozostałe dotyczą „nawiązywania z nieletnią kontaktu przez Internet w celu popełnienia przestępstwa o charakterze seksualnym” oraz wysyłanie nieletniej materiałów pornograficznych.
Już w trakcie śledztwa, po nagłośnieniu sprawy przez media, do prokuratury zgłosiła się kobieta, która opowiedziała historię swojej koleżanki. To jej 13-letnia córka miała być kolejną ofiarą Adama K., którego poznała na obozie. Mężczyzna miał zwabiać ją do przykościelnej salki i tam całować, obmacywać, a z czasem proponować także seks. Dziewczynka szybko zorientowała się, że pada ofiarą pedofila i zerwała znajomość. Sprawa była długo utrzymywana w tajemnicy.
Adam K. przyznał śledczym, że zdaje sobie sprawę ze swoich zaburzeń. Tłumaczył, że próbuje walczyć ze swoimi chorymi skłonnościami. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia. LL

News will be here