Tajemnice wiceburmistrza Dmowskiego

Dotarliśmy do dokumentu, z którego wynika, że zarządzenie o zawieszeniu wiceburmistrza w prawach członka PiS wydane zostało dopiero 29 czerwca tego roku

Głośnym echem odbił się w Świdniku, a w każdym bądź razie w lokalnym światku samorządowo-politycznym nasz artykuł „Burmistrz partyjną legitymacją się nie obnosi”, który ukazał się w wydaniu „Nowego Tygodnia” z 12 lipca. Wiceburmistrz Marcin Dmowski zapewniał w nim, że nie jest członkiem PiS i w najbliższym czasie nie zamierza nim być. Tymczasem od ukazania się materiału docierają do nas informacje, że wiceburmistrz był w PiS, ale nie wiedzieć czemu, zawsze owiane to było tajemnicą.

Pytania o przynależność partyjną burmistrza Waldemara Jaksona i jego zastępcy Marcina Dmowskiego pojawiły się kilka miesięcy temu podczas wirtualnego czatu mieszkańców z wiceburmistrzem. Samorządowiec odpowiedział wymijająco. – Każdy wie, że burmistrz Jakson, dla którego pracuję, jest popierany przez Solidarność, Wspólnotę Świdnicką i PiS. Nie robi mi to żadnej różnicy. Pracujemy dla miasta i chcemy robić to, czego oczekujecie i to jest najważniejsze, a nie to, czy ktoś jest w takiej partii, czy innej – stwierdził wówczas wiceburmistrz. Wykrętna odpowiedź niezadowoliła mieszkańców. Do naszej redakcji zaczęły docierać prośby od Czytelników, by wyjaśnić tę kwestię. Na początku czerwca zapytaliśmy więc burmistrzów czy należą do jakiejś partii?

Na odpowiedź czekaliśmy ponad dwa tygodnie, ale w końcu wiceburmistrz Dmowski poinformował nas, że burmistrz należy do PiS, a on sam nie jest członkiem partii i w najbliższym czasie nie zamierza być. Jak zaznaczył, po przejściu Ewy Jankowskiej do Tauron Wytwarzanie, przejął on obowiązki sekretarza miasta, a zgodnie z prawem osoby pełniące funkcję sekretarza nie powinny należeć do ugrupowań politycznych. Tą informacją podzieliliśmy się z Czytelnikami w artykule „Burmistrz partyjną legitymacją się nie obnosi”. Zaraz po jego ukazaniu się zaczęliśmy odbierać sygnały, że wiceburmistrz wprowadził nas w błąd.

– Proszę poszperajcie i sprawdźcie jak to jest z tą partyjną przynależnością pana Dmowskiego. Z moich informacji wynika, że jest, a przynajmniej był członkiem PiS, już kiedy przymierzany był do kandydowania do wyborów do Sejmiku w 2018 roku z listy PiS – napisał do nas jeden z informatorów. – Wasze dociekanie w sprawie legitymacji partyjnych włodarzy i artykuł wywołał w świdnickim PiS spore poruszenie, bo część działaczy jest obruszona, że wiceburmistrz nie wspomniał, że jest członkiem partii, jakby się tego wstydził – donosił inny, twierdząc, że przynależność partyjna zawsze była wielką tajemnicą M. Dmowskiego.

Oficjalnie nikt z członków PiS nie chciał się jednak w tej sprawie wypowiadać, a sam Marcin Dmowski stwierdził, że nie uważa, by wprowadził kogokolwiek w błąd, co do swojej przynależności partyjnej i że wyparł się partii. – Owszem w 2018 roku wstąpiłem w szeregi PiS, ale jakiś czas temu zawiesiłem swoje członkostwo i w momencie udzielania odpowiedzi według mojej wiedzy nie byłem członkiem żadnej partii – wyjaśnił M. Dmowski.

Dotarliśmy jednak do zarządzenia prezesa zarządu lubelskiego okręgu PiS Krzysztofa Michałkiewicza stwierdzającego dopiero 29 czerwca tego roku, że M. Dmowski formalnie został zawieszony w prawach członka PiS.

Sekretarz na cząstkę etatu

Przy okazji nasi informatorzy poruszyli kwestię, czy w związku z tym M. Dmowski mógł objąć funkcję sekretarza miasta, pełnienie której wykazał już w oświadczeniu majątkowym z 31 maja 2021 r. i czy spełnia on inne kryteria wymagane do jej pełnienia. – Ustawa mówi o minimum 4 latach pracy w samorządzie, w tym 2 na stanowisku kierowniczym. Pan Dmowski jest wiceburmistrzem od stycznia 2019 roku, ale wcześniej nie pracował w samorządzie, tylko prowadził prywatny biznes, będąc radnym.

To identyczna sytuacja jak ta z poprzedniej kadencji w powiecie świdnickim z powołaniem na stanowisko sekretarza Mariusza Wilka (Świdnik Wspólna Sprawa). Wilk też nie spełniał kryterium 4 lat pracy w samorządzie, bo wcześniej był tylko radnym, a będący wówczas w opozycji radni PiS podnosili, że doszło do złamania prawa i ściągnęli nawet kontrolę, która potwierdziła, że Wilk został sekretarzem z naruszeniem prawa – przypominał jeden z naszych informatorów.

Kwestia pełnienia przez wiceburmistrza Dmowskiego obowiązków sekretarza miasta poruszona została również na ostatniej sesji rady miasta. Podważający legalność takiej decyzji usłyszeli, że wszystko jest zgodne z prawem.

– To zupełnie inna sytuacja niż z panem Wilkiem. On startował w konkursie na stanowisko sekretarza, gdzie zgodnie z ustawą rzeczywiście wymagane jest 4 lata doświadczenia urzędniczego i 2 lata na kierowniczym stanowisku. Przypomnijmy, że formalnie stanowisko sekretarza miasta Świdnik cały czas obejmuje pan minister Artur Soboń. Burmistrz nie może na nie ogłaszać konkursu; ustawa o sprawowaniu mandatu posła nakazuje nam „trzymanie” tego stanowiska.

Przypomnę, że pani Ewa Jankowska również nie została powołana w drodze konkursu. Pełniła obowiązki w zastępstwie. Ja również pełnię obowiązki sekretarza w zastępstwie, na cząstkę etatu, bo sekretarza musi ktoś zastępować w typowo administracyjnych funkcjach – tłumaczy Marcin Dmowski. – W moim przypadku wszystko odbyło się więc zgodnie z prawem.

Wiceburmistrz dodaje, że po odejściu sekretarz Jankowskiej jego obowiązki zwiększyły się dwukrotnie. Objął m.in. nadzór nad oświatą i sprawami społecznymi. Nie kryje, że dodatkowe obowiązki wiążą się z dodatkowym wynagrodzeniem w kwocie ok 1,5 tys. zł brutto. Jednak jak wskazuje M. Dmowski, finalnie i tak oznacza to oszczędności, bo jeszcze na początku kadencji kadra zarządzająca urzędem to były cztery osoby (burmistrz, dwóch zastępców i sekretarz), a dziś jest ona o połowę mniejsza. (RB)

 

News will be here