W chełmskim inspektoracie ZUS pozostał tylko jeden lekarz orzecznik. Na jego głowie są wszyscy pacjenci, którzy starają się o decyzje i świadczenia. Niestety, muszą się naczekać na komisję.
Takiej sytuacji jeszcze w chełmskim inspektoracie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie było. W placówce pozostał jeden lekarz orzecznik. Chociaż staje na głowie i pracuje ponad siły, to nie jest w stanie obsłużyć wszystkich pacjentów oczekujących na decyzje o niezdolności do pracy.
A do niedawna w ZUS pracowało na stałe czterech lekarzy. Część z nich niestety zmarła, część odeszła na emeryturę, inni odpuścili pracę w ZUS, która ani nie jest dla medyków zbyt popłatna, ani tym bardziej nie cieszy się prestiżem.
– Przez to czas oczekiwania na komisję lekarską bardzo się wydłużył – mówi nasz Czytelnik. – Dlaczego ZUS nic z tym nie robi?
ZUS widzi problem. Maciej Raszewski, p.o. regionalnego rzecznika prasowego ZUS w Lublinie, przyznaje, że oddział w Biłgoraju prowadzi starania o zatrudnienie dodatkowych lekarzy, ale oferta nie spotyka się z zainteresowaniem doktorów.
– Podejmowane przez Oddział działania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów – mówi Raszewski, który przyznaje, że jeden lekarz nie jest w stanie obsłużyć wszystkich pacjentów, oczekujących na orzekanie. Dlatego czas rozpatrzenia sprawy wydłuża się nawet do trzech miesięcy. (bf)