Uciekł w śmierć przed dożywociem

Przed laty zgwałcił i zabił dziewczynkę. W czwartek (15 grudnia) powiesił się w więziennej celi. Dokładnych okoliczności jego śmierci jeszcze nie znamy, ale wiadomo, że samobójstwo zaplanował, bo zostawił list pożegnalny. Czy dopadły go wyrzuty sumienia, czy też nie chciał spędzić reszty życia w celi – na razie nie wiadomo.

Urodzony w 1974 roku mężczyzna przebywał we włodawskim więzieniu przynajmniej kilkanaście lat. Został prawomocnie skazany za najgorszą zbrodnię. Tych przerażających i okrutnych czynów dopuścił się na przypadkowej ofierze. Po drodze spotkał jadącą na rowerze dziewczynkę. Zaciągnął ją w krzaki, gdzie brutalnie zgwałcił, a po wszystkim zamordował i porzucił ciało. Zakład Karny we Włodawie nie podaje ani jego danych personalnych, ani innych szczegółów, również tych dotyczących przestępstwa, jakie się dopuścił. Ograniczył się jedynie do lakonicznego komunikatu.

– W dniu 15 grudnia w godzinach popołudniowych na terenie Zakładu Karnego we Włodawie doszło do samobójstwa osadzonego przebywającego w jednoosobowej celi mieszkalnej – mówi por. Daniel Pręciuk z ZK we Włodawie. – Mężczyzna odbywał karę dożywotniego pozbawienia wolności za popełnienie najcięższych przestępstw. Zgodnie z obwiązującymi przepisami sprawę wyjaśnia prokuratura. Własne postępowanie prowadzi także Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Lublinie.

Nieco więcej światła na wydarzenia z czwartku rzuca Monika Okońska, szefowa Prokuratury Rejonowej we Włodawie.

– Osadzony przebywał w celi izolacyjnej – mówi. – Trafił tam dyscyplinarnie, bo miał w celi narkotyki albo inne środki odurzające. Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich, które mogłyby przyczynić się do jego śmierci. Został zabezpieczony monitoring z celi, znaleziono też list pożegnalny denata. Na razie nie znamy jego treści, a więc i powodów, dla których postanowił zakończyć swój żywot. (bm)

News will be here