Od ponad 10 lat pan Józef Sysa z Łopiennika Dolnego nie może doprosić się wycinki dwóch stojących w pasie drogowym przy jego domu pokaźnych świerków. – Kiedy wieje i te drzewa trzeszczą, boimy się z żoną, że zwalą się nam na dach. Jestem po osiemdziesiątce i to dla nas poważne zmartwienie, ale ani w gminie, ani w zarządzie dróg nic nie możemy wskórać. Już nie mam sił za tym chodzić – mówi pan Józef. Jest jednak nadzieja, że tej troski uda się pozbyć. W rozmowie z nami dyrektor ZDP w Krasnymstawie, Marek Klus obiecał, że zajmie się tematem…
Pana Józefa spotkaliśmy przypadkowo przed świetlicą wiejską i remizą OSP w Łopienniku Dolnym. Przemiły starszy pan, który sam przez lata był druhem OSP, nie tylko opowiedział nam kilka miejscowych historii, ale podzielił się z nami również swoim problemem. Razem z żoną mieszkają naprzeciwko świetlicy, po drugiej stronie powiatowej drogi. Ich dom stoi bardzo blisko drogi, a w pasie drogowym, dokładnie na wysokości ich domu rosną dwa, potężne świerki.
– Od lat staram się o ich wycinkę. Nie dla jakiegoś widzimisię, ale poważnie martwimy się, że kiedyś przyjdzie taka wichura, która powali je na nasz dom. Kiedy wieje i te drzewa trzeszczą boimy się nie na żarty, a mamy już swoje lata i chcielibyśmy sobie spokojnie pożyć – mówi pan Józef. – Naprawdę żal mi tych drzew, bo przed laty, kiedy nie było tu jeszcze asfaltowej drogi posadził je mój ociec i one ze mną dorastały, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. O tę wycinkę zabiegam już ponad 10 lat.
Pisałem pisma, byłem u byłego wójta i obecnego, i w Zarządzie Dróg Powiatowych w Krasnymstawie, ale nic nie wskórałem. Co prawda kiedyś przyjechali jacyś panowie z ZDP, coś pomierzyli i już myślałem, że w końcu się udało, ale drzewa jak stały, tak stoją. Już nie mam sił za tym chodzić. Przecież drzewa przy drogach powiatowych wycinane są na pęczki, a tych jakoś nie mogą, choć one stwarzają zagrożenie nie tylko dla naszego domu, ale również kierowców, bo stoją przy samej jezdni.
Problem przedstawiliśmy dyrektorowi ZDP w Krasnymstawie, Markowi Klusowi. Szef powiatowych drogowców sprawdził dokumenty i potwierdził, że pan Józef z wnioskiem o wycinkę drzew zwracał się do Zarządu już w lipcu 2014 r., a w sierpniu 2014 r. ZDP wystąpił do wójta gminy Łopiennik Górny z wnioskiem o zgodę na wycinkę. Dostał ją dopiero 29 stycznia 2015 r. z datą realizacji do końca 2015 roku.
Dlaczego drzew nie wycięto? – Nie byłem jeszcze wtedy dyrektorem, zostałem nim w 2019 roku, więc mogę tylko domyślać się, że ze względu na okres lęgowy, który obowiązuje od marca do 16 października, konieczność wykonania innych wycinek, niesprzyjające warunki pogodowe, świerków usunąć nie zdążono, przed wygaśnięciem zgody. Dlaczego ponownie nie wystąpiono o zgodę dziś już nikt nie pamięta. W każdym razie dyrektor Klus obiecał nam, że zajmie się sprawą.
– Mając na uwadze bezpieczeństwo użytkowników drogi oraz mienia, przychylimy się do prośby wnioskodawcy i ponownie wystąpimy do wójta gminy Łopiennik Górny z wnioskiem o wycinkę tych drzew – zapowiedział szef ZDP.
I wygląda na to, że nie rzucał słów na wiatr. Jak poinformował nas pan Józef już dwa dni później pracownicy ZDP pojawili się w Łopienniku Dolnym, wykonali dokumentację fotograficzną świerków i je oznakowali, informując, że drzewa zostaną ścięte.
Wierzmy, że tym razem faktycznie tak się stanie i już dziś w imieniu pana Józefa i swoim dziękujemy. (kg)