Uratowała przed śmiercią w ogniu

Dobry sąsiad to prawdziwy skarb. Przekonała się o tym czteroosobowa rodzina, która nie wiedziała, że na poddaszu ich domu szaleje pożar. To właśnie sąsiadka dostrzegła płomienie i pobiegła, by ostrzec nieświadomych niebezpieczeństwa ludzi. Gdyby nie jej reakcja, mogło dojść do wielkiej tragedii.

We wtorek (23 lutego) około godziny 19 dyżurny włodawskiej komendy otrzymał informację, z której wynikało, że w gminie Hańsk pali się dom jednorodzinny.

– Na miejscu prowadzona była akcja gaśnicza przez Straż Pożarną – mówi Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie. – Policjanci ustalili, że w domu przebywały cztery osoby. Płomienie wydobywające się z poddasza domu zauważyła sąsiadka, która natychmiast powiadomiła służby oraz rodzinę, która nie była świadoma zagrożenia. Mieszkańcy bezpiecznie opuścili dom, zanim płomienie się rozprzestrzeniły. Na szczęście nic nikomu się nie stało – dodaje pani rzecznik. Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o budynku, który uległ praktycznie doszczętnemu zniszczeniu.

– Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdziliśmy, że pożarem objęty jest nieużytkowany strych murowanego budynku mieszkalnego pokrytego blachą – relacjonuje Wojciech Chomik z PSP we Włodawie. – Mieszkańcy opuścili budynek przed przybyciem służb ratowniczych. Działania Straży Pożarnej polegały na odłączeniu energii elektrycznej, wykonaniu dostępu do ogniska pożaru, a następnie podaniu dwóch prądów wody, co doprowadziło do ugaszenia pożaru.

W działaniach udział brały trzy zastępy z JRG Włodawa oraz dwa zastępy z OSP, łącznie 16 ratowników. Działania trwały blisko 5 godzin. W akcji udział brały również inne służby: Pogotowie Ratunkowe, Pogotowie Energetyczne, oraz Policja, które wspomagały działania Straży Pożarnej – dodaje Chomik. Policjanci ustalili, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia od nieszczelnego komina. (bm)

News will be here