Chełmscy urzędnicy nabrali wody w usta i nie potrafią udzielić informacji, dlaczego żadna podległa miastu szkoła nie dostała z rządowego programu „Aktywna tablica” pieniędzy na zakup sprzętu komputerowego. Wciąż nie wiemy, czy urząd złożył zbiorczy wniosek, a jeśli tak, to dlaczego został odrzucony.
Sprawa bulwersuje nauczycieli. Chełmskie szkoły starały się o uzyskanie dofinansowania w kwocie 14 000 zł w ramach programu „Aktywna tablica” na zakup sprzętu komputerowego. Zbiorczy wniosek, w imieniu placówek, do Kuratorium Oświaty w Lublinie miało złożyć miasto i jednocześnie zabezpieczyć dla każdej placówki udział własny w wysokości 3 500 zł.
Dwa tygodnie temu Kuratorium opublikowało listę rankingową projektów zakwalifikowanych do dofinansowania. Nie było na niej ani jednej szkoły z Chełma. Wsparcie dostało 118 szkół, natomiast aż 198 wniosków zostało negatywnie zaopiniowanych. Wszystkich pieniędzy, jakie na program dostało województwo lubelskie, nie wykorzystano.
Chełmscy nauczyciele nie ukrywali rozczarowania. Nie wiedzieli, z jakich powodów szkoły, w których pracują, nie dostały dofinansowania, bo Kuratorium takiej informacji, publikując listę rankingową, nie zamieściło. Zapytaliśmy zatem miejskich urzędników o przyczynę odrzucenia chełmskiego wniosku. I choć pytanie skierowaliśmy 13 listopada, a Prawo Prasowe jasno mówi, że odpowiedzi należy udzielić niezwłocznie, do chwili zamknięcia tego numeru Nowego Tygodnia jej nie otrzymaliśmy.
Na ostatniej sesji radni dokonali zmian w budżecie miasta na br. Dokładnie zapoznaliśmy się z projektem uchwały, uzasadnieniem, załącznikami i nie znaleźliśmy w niej słowa o udziale własnym miasta, niezbędnym do złożenia wniosku w programie „Aktywna tablica”. Nie przypominamy sobie również, by pieniądze na ten cel były zapisane wcześniej.
Być może się mylimy. Niemniej jednak w dalszym ciągu czekamy, aż wiceprezydent Dorota Cieślik znajdzie czas i wyjaśni nauczycielom oraz uczniom, dlaczego chełmskie szkoły nie otrzymały finansowego wsparcia na zakup sprzętu komputerowego. (s)
