V LIGA. Astra ponownie na prowadzeniu

Łopiennik zdobył Wolę Uhruską

VITRUM WOLA UHRUSKA – GKS ŁOPIENNIK 0:3 (0:1)

0:1 – Chruściel (14), 0:2 – Kacper Wojciechowski (75), 0:3 – J. Sołdecki (82).

VITRUM: Bieniek – Marczuk, Szczerbakow, Barczuk, D. Dąbrowski, Wałczyk, Łubkowski (74 Klimiewicz), K. Dąbrowski (62 Zbarachewicz), Bryk (82 Tyczyński), Helmer, Ostrowski. Trener – Arkadiusz Stasiejko.

ŁOPIENNIK: Makowski – Krupa, Karol Wojciechowski, Suszek, Szabat, Matycz, Korzeniowski (55 Mena), Chruściel (75 Burdan), Wójtowicz (55 J. Sołdecki), Kacper Wojciechowski (85 Stęplowski), Mazurkiewicz. Trener – Paweł Matycz.

GKS Łopiennik zagrał dobry mecz w Woli Uhruskiej i zasłużenie wywalczył trzy punkty. Goście wyszli na prowadzenie w 14 minucie. Po składnej akcji na listę strzelców wpisał się Piotr Chruściel. Później gra była dość wyrównana, Vitrum próbowało naciskać, a goście nastawili się na grę z kontry. I aż do 75 minuty było 0:1. Końcówka należała jednak zdecydowanie do podopiecznych Pawła Matycza. Bramkę na 0:2 zdobył Kacper Wojciechowski, a w 82 minucie wynik na 0:3 dla GKS-u ustalił Jakub Sołdecki. Przed pierwszym gwizdkiem oba zespoły miały po 9 punktów, teraz Łopiennik odskoczył Woli Uhruskiej na trzy oczka. (kg, fot. GKS Łopiennik)

Sparta nadal bez wygranej

 

SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY – ASTRA LEŚNIOWICE 1:2 (0:2)

0:1 – Patoka (16), 0:2 – Patoka (35), 1:2 – Gadomski (54).

SPARTA: Wikło – Melnyk (58 Głowacki), Oleksiejuk, Guz, Barabasz (81 Terlecki), Gadomski (85 Domaciuk), Rutkowski, Adamiec, Charmast (50 Chybiak), Psuja (50 Mazurek), Piorun (72 Mucha). Trener – Kamil Góra.

ASTRA: Jabłoński – Kudlai, Cole, Dylewski, Oryszczuk, S. Dąbrowski, Sobolewski, Rząd, Ostapenko, Kopczyński, Patoka. Trener – Artur Dąbrowski.

Za tydzień koniec rundy jesiennej w chełmskiej okręgówce, a Sparta wciąż nie wygrała nawet jednego meczu w lidze. W starciu z wiceliderem Astrą, podopieczni Kamila Góry mieli jednak szansę choćby na remis. – Po raz kolejny zabrakło nam skuteczności – mówi Robert Szokaluk, prezes Sparty. – Na początku meczy doskonałą sytuację mia Bartosz Psuja, ale trafił w bramkarza, potem groźnie z wolnego uderzał Dawid Oleksiejuk – relacjonuje Szokaluk. Zespół z Leśniowic wyszedł na prowadzenie w 16 minucie. Po stałym fragmencie gry piłka trafiła do Damiana Patoki, który nie marnuje tego typu sytuacji.

Patoka po raz kolejny był bohaterem Astry, to on strzelił też drugiego gola dla gości. Sparta odpowiedziała jednym trafieniem. W 54 minucie Mateusz Adamiec zagrał do Adriana Gadomskiego, a ten strzałem z kilkunastu metrów zdobył kontaktową bramkę. Wynik już się nie zmienił i trzy punkty pojechały do Leśniowic. – Cieszę się ze zwycięstwa, bo było to trudne spotkanie. Sparta, mimo miejsca w tabeli, to bardzo ambitny zespół. Mieliśmy dużo okazji, ale raziliśmy nieskutecznością, nad tym musimy popracować. Najważniejsze jednak, że pokazaliśmy charakter i wygraliśmy. Dziękuję zawodnikom za walkę i kibicom za obecność – komentuje Artur Dąbrowski, trener Astry. (kg)

Frassati nie dał się Ogniwu

OGNIWO WIERZBICA – FRASSATI FAJSŁAWICE 2:2 (1:1)

1:0 – Sitarczuk (32), 1:1 – Nowak (37), 2:1 – Sitarczuk (65), 2:2 – Stefaniak (78).
OGNIWO: Drzazgowski – Sobiesiak, Kłos, Pełczyński, Pilipczuk (65 Knot), K. Klimowicz, Sitarczuk, Pawlak (85 M. Bąk), Karwat, Jusiuk (46 P. Bąk), Damian Orłowski. Trener – Tomasz Sąsiadek.

FRASSATI: R. Kostka – P. Przebirowski, Korchut, Leszczyński, Robak, Nowak, Dzida, P. Błaziak, Dunda, Stefaniak, Żmuda. Trener – Rafał Robak. Czerwona kartka: P. Błaziak (FRASSATI) w 13 minucie oraz Leszczyński (FRASSATI) w 80 minucie za dwie żółte.
W dość niecodziennych okolicznościach Frassati Fajsławice wywiózł punkt z Wierzbicy. Już od 13 minuty goście musieli grać w dziesięciu bo czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią obejrzał Patryk Błaziak. W 32 minucie Ogniwo wyszło na prowadzenie, a gola zdobył niezawodny ostatnio Szymon Sitarczczuk.

Podopieczni Rafała Robaka nie poddawali się i dążyli do zmiany rezultatu. W 37 minucie po indywidualnej akcji wyrównał Szymon Nowak. Gospodarze przeważali, mieli sporo sytuacji, ale kapitalnie bronił Radosław Kostka. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie wygrał cztery pojedynki „sam na sam” z zawodnikami z Wierzbicy. Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał. Ogniwo atakowało, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Dopiero w 65 minucie Sitarczuk po raz drugi pokonał bramkarza gości.

I, jak w pierwszej połowie, zespół prowadzony przez trenera Tomasza Sąsiadka nie zdołał utrzymać prowadzenia. W 78 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wyrównał Jakub Stefaniak. Dwie minuty później Ogniwo miało szasnę na zgarnięcie trzech punktów, ale Kostka obronił rzut karny. W końcówce goście grali w dziewięciu, a mimo to zdołali utrzymać remis. (kg)

Ruch odwrócił losy spotkania

RUCH IZBICA – CHEŁMIANKA II CHEŁM 3:2 (1:2)

0:1 – Zavhorodnii (18), 0:2 – Malichani (26), 1:2 – P. Lewandowski (42), 2:2 – Gałka (60), 3:2 – Wojewoda (71).

RUCH: Wójciuk – Bożko, Kaszak, Babiarz (70 G. Lewandowski), Czochrowski, P. Lewandowski, Wojewoda, Banach, Jaremek (85 Wróbel), Buk (89’Kliszcz), Gałka (80 Wlizło). Trener: Roman Blonka.

CHEŁMIANKA II: Wereszczyński – Drygiel (89 Nafalski), Bis, Wiatrak, Wronka (70 Biskupski), Kozina, Roczon, Urbański (65 Grzywaczewski), Zavhorodnii, Zhadan (55 Mazurek), Malichani (55 Kutrzepa). Trener – Tomasz Iwan.

Początek meczu był wyrównany, ale rezerwy Chełmianki były dużo skuteczniejsze. W 18 minucie po szybkim ataku piłka trafiła do ustawionego w polu karnym Ruchu Artema Zavhorodnii’ego. Ten wiele się nie zastanawiając odwrócił się i huknął po długim rogu. Piłka odbyła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki gospodarzy. Goście poszli za ciosem. Kilka minut później Daniel Malichani otrzymał długie podanie ze środka boiska, wbiegł w pole karne zespołu z Izbicy i uprzedził wychodzącego z bramki Karola Wójciuka, przelobowując go strzałem głową. 0:2, ale Ruch nie zamierzał się poddawać.

Tuż przed przerwą w zamieszaniu podbramkowym gości najlepiej odnalazł się Patryk Lewandowski, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Po zmianie stron podopieczni Romana Blonki jeszcze śmielej zaatakowali. W 60 minucie Maciej Buk popisał się doskonałą asystą, a Michał Gałka strzałem głową z kilku metrów doprowadził do remisu. Na tym nie koniec emocji. 11 minut później gospodarze wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jakub Wojewoda trafił z bliska w Jakuba Wereszczyńskiego, ale przy dobitce bramkarz rezerw Chełmianki był już bezradny. Ruch przegrywał 0:2 by wygrać zasłużenie 3:2. (kg)

W derbach powiatu włodawskiego remis

SPS EKO RÓŻANKA – WŁODAWIANKA WŁODAWA 1:1 (0:1)

0:1 – Valentyn Fedoruk (44), 1:1 – Kuczyński (60 karny).

RÓŻANKA: Blachani – Tołpyho (75 K. Mikulski), Piotrowski, Kawiak, Sztejno, Chwedoruk, Kuczyński, Staszewski, Błaszczuk, Staszczak, Gołąb. Trener – Patryk Błaszczuk.
WŁODAWIANKA: Polak – Latała (90 Hernas), Andrusenko, Nielipiuk, Węgliński, Pogonowski, Koval, Witkowski (90 Mikołajewski), Mashovcev, Kruk, Valentyn Fedoruk. Trener – Arkadiusz Gaj.

W niedzielę w Różance doszło do derbów powiatu włodawskiego. Miejscowe Eko, wówczas jeszcze lider chełmskiej okręgówki, podejmowało Włodawiankę. – Mecz od początku do końca był bardzo twardy i gra toczyła się w większości w środkowej części boiska – opowiada Antoni Kruk, kierownik drużyny Włodawianka Włodawa. Goście objęli prowadzenie w 44 minucie. Do piłki wrzuconej ze skrzydła wyskoczył Paweł Kruk, który strzelił głową w kierunku braki Eko. Futbolówka trafiła w głowę jednego z obrońców gospodarzy i spadła na 6 metr, gdzie dopadł do niej Valentyn Fedoruk.

– Nie zastanawiał się, uderzył i mocno i celnie i objęliśmy prowadzenie – mówi A. Kruk. Po zmianie stron miejscowi ambitnie dążyli do wyrównania. I udało się im w 60 minucie. Szymon Latała zagrał ręką piłkę w polu karnym Włodawianki i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Michał Kuczyński i po chwili było już 1:1. Oba zespoły do końca walczyły o zwycięskiego gola, i oba takie szanse miały, ale wynik się nie zmienił. – Remis jest sprawiedliwy, i Eko i my mogliśmy dziś bowiem wygrać – podsumowuje Antoni Kruk. Strata punktów sprawiła, że nowym liderem V ligi została Astra Leśniowice, która wygrała ze Spartą. (kg)

Hetman rozbity w Żółkiewce

HETMAN ŻÓŁKIEWKA – UNIA REJOWIEC 1:7 (1:3)
1:0 – Amerla (2), 1:1 – W. Rossa (15), 1:2 – Dzyr (27 samobójcza), 1:3 – W. Rossa (42), 1:4 – Huk (56), 1:5 – Kozioł (58), 1:6 – Nowaczek (76), 1:7 – Martyn (89).
HETMAN: Myszak – P. Prus (46 Więckowski), Dzyr, Szura, Warda, Małek, Basiak (55 Zając), Amerla, Konik (65 Makuch), K. Prus, Wikira. Trener – Andrzej Rycak.
UNIA: Pastuszak – Kwiatosz, W. Rossa, A. Czerwiński, Kozioł, J. Czerwiński, Huk, Górny, Paśnik, Nowaczek, Karauda. Trener – Roman Rossa.

Hetman do starcia z Unią przystąpił w mocno osłabionym składzie. Z konieczności na boisko trener Andrzej Rycak musiał delegować wielu młodzieżowców, w tym bramkarza Myszaka (obaj bramkarze z pierwszej drużyny są kontuzjowani). Mimo to gospodarze w 2 minucie objęli prowadzenie, na listę strzelców wpisał się Jakub Amerla. To były jednak miłe, złego początki. Goście już w 15 minucie wyrównali (gol Wojciecha Rossy), a w 27 minucie wyszli na prowadzenie. Pechowa interwencja we własnym polu karnym przydarzyła się Pawłowi Dzyrze, który pokonał własnego bramkarza.

Gdy tuż przed przerwą W. Rossa trafił do siatki po raz drugi wiadomo było, że Hetmanowi trudno będzie osiągnąć korzystny rezultat. W drugiej połowie Unia była jednak bezlitosna. W 56 i 58 minucie kolejne bramki dla gości strzelili Przemysław Huk i Jakub Kozioł, a w końcówce podłamanych gospodarzy dobili Mikołaj Nowaczek i Jakub Martyn. Zespół z Rejowca wygrał wysoko i zasłużenie. (kg)

Trzy punkty w ostatniej akcji

KŁOS GMINA CHEŁM – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLA 3:2 (2:1)

0:1 – Kniażuk (5), 1:1 – P. Wójcicki (7 z wolnego), 2:1 – Gierczak (43), 2:2 – Suduł (64), 3:2 – P. Wójcicki (90+2).

KŁOS: Zabłocki – Gorzała, E. Poznański, K. Rak, Wyrostek, Ł. Wójcicki, Rakowski, P. Wójcicki, Mazur, Gierczak, P. Poznański. Trener – Michał Antoniak.

BRAT: Mróz – Malinowski, Wikliński, Dubaj, Arkadiusz Kister, Kniażuk, Wędzina, Arnold Kister, Ciechański, Suduł, Adam Urbański. Trener – Andrzej Ignaciuk.

Po czterech meczach bez wygranej Kłos zainkasował trzy punkty. W Rożdżałowie po niezłym meczu pokonał wyżej notowanego w tym sezonie Brata 3:2. To zespół z Siennicy Nadolnej pierwszy strzelił gola. Już w 5 minucie w zamieszaniu pod bramką Kacpra Zabłockiego najlepiej odnalazł się Mateusz Kniażuk, który strzałem z ok. 6 m wyprowadził gości na prowadzenie. Brat długo z takiego wyniku się jednak nie cieszył. 60 sekund później zrobiło się 1:1. Piękną bramkę z rzutu wolnego, podyktowanego za faul na Patryku Gierczaku, strzelił Paweł Wójcicki, jak się miało później okazać, bohater spotkania.

Tuż przed przerwą Kłos objął prowadzenie. Piotr Poznański asystował, a Gierczak dopełnił formalności. Po zmianie stron kibice wciąż oglądali ciekawe widowisko. Podopieczni trenera Andrzeja Ignaciuka nie składali broni i dążyli do wyrównania. I w 64 minucie zrobiło się 2:2. Kniażuk dojrzał dobrze ustawionego w polu karnym Sebastiana Suduła, a ten silnym strzałem pokonał Zabłockiego. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, przyszła druga, doliczona minuta spotkania. Zawodnicy Brata nie upilnowali we własnym polu karnym P. Wójcickiego, który z bliska wpakował piłkę do siatki (dobrą asystę zaliczył Paweł Alikowski). Trzy punkty zostały w Rożdżałowie. (kg)