Wspominali piękne czasy lubelskiego basketu

Uczestnicy piątkowego spotkania. Siedzą od lewej: Janusz Karpiński, Janusz Narkiewicz, Paweł Frąk, Andrzej Olejnik, Zbigniew Sygar, Adam Gąsior, Janusz Chałat, Mladen Velinov, Stanisław Pietruszewski; stoją od lewej: Jerzy Kuryzna, Grzegorz Flis, Jacek Dacko, Marek Dziubiński, Janusz Florczak, Witold Sobiesiak, Jacek Gajewski, Grzegorz Wallner, Adam Chowaniec, Marek Niemiec, Zdzisław Szabała i Krzysztof Trzaskowski

W piątkowy wieczór w gościnnych progach hotelu Europa odbyło się spotkanie noworoczne zawodników, trenerów i działaczy nie istniejącej od 1981 roku, czyli już 38 lat sekcji koszykówki WKS Lublinianka. Jak zwykle rozpoczęło się ono od tradycyjnych życzeń i dzielenia się opłatkiem.

– Spotykamy się już po raz 24-ty – mówi prof. dr hab. Stanisław Pietruszewski, który uczestniczył także w pierwszym spotkaniu „po latach”. – Byliśmy wtedy nieco młodsi, dlatego najpierw rozegraliśmy mecz w Liceum im. Hetmana Jana Zamoyskiego, gdzie grupa starsza zmierzyła się z grupą młodszą. Po meczu wraz z kolegami i trenerami Stanisławem Dzierżakiem i Zdzisławem Zarzyckim wybraliśmy się do Europy, na część bardziej towarzyską. I tak spotykamy się już blisko ćwierć wieku – wspomina 74-latek, który przez osiem lat reprezentował barwy wojskowego klubu.

W nieoficjalnej już części piątkowego spotkania wspominano piękne czasy lubelskiej koszykówki, a w szczególności lata 1966-1975, kiedy to koszykarze WKS Lublinianka po zdobyciu mistrzostwa Polski juniorów w 1966 roku awansowali do ekstraklasy i przez 10 lat występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, rywalizując z powodzeniem z najlepszymi zespołami w kraju, w tym również z lokalnym rywalem Startem.

W rozmowach podkreślano, że największe sukcesy sekcji koszykówki WKS Lublinianka były zasługą wielu znakomitych trenerów, a także zawodników m.in. dr-a Stanisława Dzierżaka, Andrzeja Prędkiewicza, Romana Szczuki, Witolda Mazurka, Zdzisława Zarzyckiego i Leszka Postoja, których niestety z różnych powodów zabrakło tym razem na spotkaniu. Ci, którzy przyszli mogli wysłuchać wspomnień zebranych przez Janusza Narkiewicza (prezentujemy je obok).

– Z sentymentem wspominam dobre czasy lubelskiej koszykówki, kiedy w rozgrywkach ekstraklasy uczestniczyły regularnie dwa lubelskie zespoły Lublinianka i Start, w barwach których występowali prawie wyłącznie wychowankowie lubelskich klubów – mówi tygodnikowi Janusz Narkiewicz, podkreślając że fundamentem koszykówki w Lublinie i źródłem licznych sukcesów, w tym także w kategoriach młodzieżowych) byli zarówno doskonali i zaangażowani trenerzy-wychowawcy, jak również bardzo dobrze zorganizowane szkolenie najmłodszych adeptów tej dyscypliny sportu , o czym świadczy chociażby fakt, że w licznych wówczas klubach sportowych, w rozgrywkach regionalnych na różnych szczeblach uczestniczyło co najmniej kilkadziesiąt zespołów.

– Warto o tym pamiętać w perspektywie dalszego rozwoju lubelskiej koszykówki – dodaje lublinian, który w młodości był zawodnikiem sekcji koszykówki WKS Lublinianka, a także AZS Lublin, z którym dwukrotnie awansował do I ligi, z akademickim zespołem Akademii Rolniczej zdobył też mistrzostwo Polski i trzy razy wicemistrzostwo Polski. BAS

Janusz Narkiewicz, Grzegorz Wallner, Adam Gąsior oraz Janusz Karpiński wspominają mecz o mistrzostwo szkół podstawowych Lublina w 1968 roku, w którym „12” pokonała „18”. Decydujący cios ekipie, w której grali Narkiewicz i Wallner, zadał…. Gąsior. Zwycięską drużynę trenował Karpiński
News will be here