Wyłudzili setki tysięcy?

Oskarżeni utrzymują, że są niewinni, a śledztwo zostało wszczęte po to, by zatuszować „jakąś wielką aferę”, gdzie w grę wchodziły horrendalne kwoty wyłudzone z „jakiegoś innego projektu”. Poza tym, jak mówi oskarżona wicedyrektor CKU, gdyby przeanalizować wszystkie realizowane w tamtych latach przez szkoły projekty, okazałoby się, że nieprawidłowości były wszędzie.

– W mojej ocenie projekt „Kształcenie XXI wieku” został zrealizowany prawidłowo, według ówczesnych możliwości technicznych i stanu wiedzy na temat nauczania e-learningowego. E-learning miał stanowić dla słuchaczy pomoc w indywidualnej nauce, przy czym nie zastępował nauczania tradycyjnego. Szczegółowe wyjaśnienia składałam wielokrotnie do różnych organów, między innymi do NIK, ale nie zostały one wzięte pod uwagę, głównie ze względu na nieznajomość i niezrozumienie tematu. Raport NIK opierał się na danych z częściowo nieaktualnej platformy, która od 2013 roku, po zakończeniu okresu trwałości projektu, nie była aktualizowana i jako bezpłatne narzędzie internetowe ma wiele luk. Logowań na platformie w trakcie 10 miesięcy było przeszło 22 000. Słuchacze mogli swobodnie korzystać z pracowni szkolnych, ponieważ w tamtym okresie dostęp do internetu nie był tak powszechny jak teraz. Nie zostały wydane zaświadczenia o ukończeniu projektu wszystkim jego uczestnikom, ponieważ miałam wątpliwości, co do przeliczania rzeczywistego czasu przebywania na platformie. Po konsultacjach z opiekunem projektu wydano zaświadczenia o udziale w projekcie wszystkim osobom, które zostały wpisane do Podsystemu EFS (PEFS). Wydanie zaświadczeń nie było wydatkiem projektowym, stąd zmiana formuły zaświadczenia nie rodziła obowiązku zmiany projektu – broni się Dorota Stasal-Szajner, ówczesna koordynator projektów i wicedyrektor CKU w Chełmie. – Odwoływałam się od każdej krzywdzącej mnie decyzji, a jednym z rezultatów jest decyzja Ministra Rozwoju, uchylająca w całości decyzję Urzędu Marszałkowskiego w sprawie zwrotu nienależnie pobranej dotacji. Postępowanie administracyjne toczy się równolegle z postępowaniem karnym. Urząd Marszałkowski skutecznie to utrudnia, zwlekając z wydaniem drugiej decyzji. Wniosek o zwiększenie rozmiaru szkody traktuję jako odwet za złożenie przeze mnie zażalenia na postanowienie o zawieszeniu postępowania. Jako realizator kilku projektów nie mam sobie nic do zarzucenia, realizowałam je z należytą starannością i chciałabym wreszcie zająć się obroną w rzetelnie prowadzonym postępowaniu sądowym, bo do dotychczasowych postępowań mam wiele zastrzeżeń – dodaje. (pc)

News will be here