Wyrok: Niewinny molestowania dziecka

Czterolatka skarżyła się na ból i pieczenie. Mówiła, że tata ją „tam” dotykał i wąchał oraz pił mleczko z jej miejsc intymnych. Biegli stwierdzili, że nie ma podstaw, by mówić o konfabulacji ze strony dziecka, ale sąd uznał, że mężczyzna został wrobiony w pedofilię i uniewinnił oskarżonego.

Zawiadomienie o molestowaniu 4-latki przez swojego ojca złożyła do prokuratury 14 lipca 2014 roku matka dziewczynki. Kobieta zeznała, że na początku roku rozeszła się z mężem i razem z ich dwójką małoletnich dzieci wyprowadziła do domu jej rodziców we wsi w powiecie chełmskim.

Ojciec miał widywać się z dziećmi w weekendy. 6 lipca tamtego roku maluchy były u niego. Kiedy późnym popołudniem odwiózł je do matki, kobieta zauważyła u swojej córki dziwne zachowanie. W nocy dziewczynka zsikała się do łóżeczka i strasznie płakała. Od tamtej pory zresztą miała źle sypiać i budzić się w nocy z płaczem. W dzień nie chciała wychodzić na dwór i bawić się, jak wcześniej.

Podczas kąpieli matka zauważyła u niej zaczerwienia i krostki w okolicach intymnych. Próbowała rozmawiać z córką, wówczas dziecko miało powiedzieć: „Tata tam dotykał i mówił, że ładnie pachnie”. Jak powtórzyła potem śledczym słowa 4-latki jej matka, „tata pił z jej miejsc intymnych mleczko”. Kilkulatka miała też zwierzyć się swojej siostrze, że widziała genitalia ojca, a 13 lipca 2014 r. skarżyła się, że boli ją „tam, na dole” i piecze przy sikaniu. Podobno ojciec zabronił jej opowiadać komukolwiek o tym, co powtórzyła siostrze.

W toku śledztwa dziewczynka została przesłuchana z udziałem psychologa. Biegła w opinii psychologicznej wypowiedziała się co do zdolności prawidłowego postrzegania i odtwarzania faktów oraz rozwoju umysłowego i psychicznego dziecka. Jak stwierdziła, nie ma podstaw, by założyć, że pokrzywdzona konfabuluje. Natomiast okresowe nasilenie zaburzeń po kontakcie z ojcem 6 lipca, jak wskazały biegłe psycholog, nie pozwalają wykluczyć, że mogą one stanowić reakcję na doświadczenie urazowych sytuacji ze strony ojca.

Krzysztof B. – karany w przeszłości grzywną za kierowanie gróźb – nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Twierdził, że to zemsta ze strony matki jego dzieci za to, że po ich rozstaniu szybko znalazł sobie inną kobietę. Psycholog w opinii na jego temat wpisał w rozpoznaniu: pedofilia zastępcza. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o doprowadzenie córki do poddania się innej czynności seksualnej w ten sposób, że wąchał i dotykał okolic jej krocza. Zgodnie z art. 200 par. 1 Kodeksu karnego czyn ten jest zagrożony karą nawet do 12 lat pozbawienia wolności.

Po sześciu latach od tego zdarzenia Sąd Rejonowy w Chełmie wydał wyrok uniewinniający 40-letniego dziś Krzysztofa B. od wszystkich stawianych mu zarzutów. (pc)

News will be here