Zabił i uciekł. Zacierał ślady

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko obywatelowi Ukrainy, który śmiertelnie potrącił mieszkankę Brzeźna. Na ławie oskarżonych zasiądzie też jego kompan, który pomagał w zacieraniu śladów zbrodni. Po wszystkim obaj uciekli za granicę, a martwa przeleżała całą noc w przydrożnym rowie.

17 stycznia, wracająca busem z Chełma 46-latka wysiadła późnym popołudniem na przystanku autobusowym w Brzeźnie. Ledwie zdążyła zrobić parę kroków w stronę przejścia dla pieszych, gdy na trasie pojawił się rozpędzony samochód. Auto uderzyło w przechodzącą po pasach kobietę, a siła uderzenia wyrzuciła ją do przydrożnego rowu. Ciało martwej mieszkanki znaleziono dopiero rankiem następnego dnia.

Kilkanaście metrów od miejsca ujawnienia zwłok policjanci znaleźli porzucony samochód – Vokswagen Passat. Auto było wyczyszczone i pozbawione tablic rejestracyjnych. Te były ukryte nieco dalej. Natomiast dzięki rozpytaniu w okolicy mundurowi dowiedzieli się, że dzień wcześniej dwaj – najpewniej obcokrajowcy – na parkingu przed sklepem majstrowali przy samochodzie i odkręcali tablice.

Śledczy ustalili dane właściciela porzuconego pojazdu i zlecili zbadanie VW pod kątem zabezpieczenia śladów przestępstwa. Potwierdzono też, że 17 stycznia auto przekraczało granicę w Dorohusku, a tuż za nim podążał inny samochód. W pierwszej kolejności udało się zatrzymać tego drugiego kierowcę, 60-letniego Valerija K. (na przejściu granicznym w Zosinie, w pierwszym tygodniu marca). Okazało się, że od 17 stycznia kilkukrotnie przekraczał on polską granicę. Mężczyzna przyznał się, że tego feralnego styczniowego dnia jechali z kolegą dwoma samochodami. To Oleg G. (60 lat) potrącił człowieka, K. widział to, ale żaden z nich nie zatrzymał się, by sprawdzić, w jakim stanie jest poszkodowany (nie wiedzieli nawet, że była to kobieta). Zajechali na pobliski parking, gdzie K. pomógł koledze w zacieraniu śladów. Po wszystkim Valerij K. wrócił na Ukrainę swoim samochodem, a Oleg G. – autobusem. Mężczyzna usłyszał zarzuty poplecznictwa i wpłacił niecałe 2 tys. zł poręczenia majątkowego, po czym został zwolniony.

Kilka dni później, również na przejściu w Zosinie, pogranicznicy zatrzymali na próbie wjazdu do Polski Olega G. Sprawca śmiertelnego wypadku został oddany w ręce policji, a następnie doprowadzony do prokuratury. Przed prokuratorem przyznał się do stawianych mu zarzutów spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy pokrzywdzonej. Odmówił jednak składania jakichkolwiek wyjaśnień, a Sąd Rejonowy w Chełmie zastosował wobec niego tymczasowy areszt.

Po kilku miesiącach prowadzonego śledztwa prokurator skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko obu Ukraińcom. Teraz pozostaje czekać na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. (pc)

News will be here