Zamieścił post na fejsbuku. Rano „odwiedziła” go policja

Dobrze, że służby czuwają, zwłaszcza w obecnych niespokojnych czasach i  wojny wywołanej napaścią Rosji na Ukrainę, ale powód podjętych przez nie działań i ich metody, wielu mogą wydać się dyskusyjne…

– Raniutko zapukała do mnie policja i kazała otwierać drzwi. Byłem bardzo zaskoczony, bo nie wiedziałem, co się stało, nie jestem przestępcą i nie byłem nigdy karany. Poinformowano mnie, że jestem podejrzany o propagowanie nienawiści na tle narodowościowym i żądano wydania telefonu – mówi chełmianin, który swoją historią podzielił się w ubiegłym tygodniu z naszą redakcją. – Okazało się, że chodzi o grafikę, którą jakiś czas temu zamieściłem na swoim profilu fejsbukowym, do czego się przyznałem. To była grafika z mężczyzną podcierającym się czerwono-czarną flagą używaną przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów – Banderowców, którą   opatrzyłem komentarzem: „precz z faszystowskim banderyzmem, który nadal tkwi i drzemie w Ukraińcach, a którego nie toleruje zachodnioeuropejska cywilizacja i Rosja”. Ja przecież nie zbezcześciłem żadnej flagi narodowej, żadnych symboli państwowych, a do Ukraińców też nic nie mam. Pamiętam jednak, co banderowcy wyrządzili nam w czasie wojny i chyba wolno o tym mówić. Czuję dyskomfort w tej sytuacji. Teraz będą ponosił konsekwencje tego, że udostępniłem coś na fejsbuku. Trochę tego żałuję i chciałbym innych przestrzec…

W Komendzie Miejskiej Policji w Chełmie potwierdzają, że taka interwencja faktycznie miała miejsce, a funkcjonariusze wykonali czynności przeszukania w mieszkaniu naszego Czytelnika, na zlecenie śledczych z Lublina, bo to oni prowadzą w tej sprawie dochodzenie. Art. 256 paragraf 1 Kodeksu Karnego mówi, że: „Kto publicznie propaguje nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. (red)

News will be here