Zamieszanie z przenoszeniem szkoły

Szkoła w Święcicy wciąż zamknięta. Nauczyciele i rodzice uczniów skarżą się, że podstępem i zastraszaniem wymusza się na nich przepisywanie dzieci do szkoły w Wierzbicy. Ci, którzy się na to nie zdecydowali, do piątku nie wiedzieli, jak i gdzie ich dzieci rozpoczną naukę po feriach. Podobnie było z nauczycielami ze Święcicy, którzy nie mogli się dowiedzieć, co mają ze sobą zrobić.

Za sprawą badania poziomu radonu o niewielkiej Szkole Podstawowej w Święcicy usłyszała niedawno cała Polska. Przez niemal wszystkie media przewinęły się informacje o niemal „zabójczym” stężeniu tego gazu w budynku szkoły i o tym, że dla dobra i zdrowia dzieci, szkoła zostaje zamknięta, a uczniowie zostaną przeniesieni do szkoły w Wierzbicy.

– Wszyscy tak pochylali się nad dobrem naszych dzieci i byli zainteresowani nadmuchaną sensacją, ale niech dowiedzą się też, jak wygląda teraz przenoszenie szkoły – mówią rozżaleni rodzice i nauczyciele.

Wójt gminy Bożena Deniszczuk zapowiadała, że decyzja o zamknięciu szkoły i przeniesieniu uczniów do Wierzbicy jest ostateczna i chociaż wie, że jest niepopularna, to nie mogła podjąć innej. Nie ukrywała, że zachęcała rodziców do przepisywania dzieci do szkoły w Wierzbicy, ale nawet podczas sesji rady gminy przyznała, że jeżeli tego nie zrobią, w budynku zespołu szkół w Wierzbicy będą funkcjonować dwie odrębne placówki. Inaczej być nie może, bo rada gminy nie podjęła decyzji o likwidacji szkoły w Święcicy. Ale nauczyciele i rodzice twierdzą, że dzieci z mniejszej szkoły traktowane mają być gorzej.

– Straszy się rodziców nauką na drugą zmianę, od 15.00 do 20.00. Specjalnie po to, żeby wymusić przepisywanie dzieci do szkoły w Wierzbicy – uważają rodzice. – Szkoła wysyła nam jakieś esemesy o ostatecznym terminie przepisania dzieci, a nie możemy się dowiedzieć, na którą godzinę, do jakiej klasy, mają stawić się w poniedziałek uczniowie.

Na brak informacji skarżyli się przed tygodniem także nauczyciele. – Z wójt i dyrektor nie mieliśmy kontaktu, bo podobno poszły na urlop. Dyrektor esemesem zapowiedziała najpierw radę pedagogiczną, ale potem esemesem ją odwołała. Kontaktowaliśmy się z kuratorium, które twierdzi, że nie wyrażało zgody na naukę naszych dzieci na drugą zmianę. Jest zamęt, zamieszanie, wywoływanie presji na rodzicach. Brak normalnej rozmowy i informacji. Kończą się ferie, a my nie wiemy na czym stoimy, czy mamy przyjść do pracy w poniedziałek. Na którą godzinę, do jakiej sali się zgłosić? – mówili nam w miniony piątek nauczyciele.

Nauczyciele twierdzą, że dowiedzieli się drogą pantoflową, że w czwartek dyrektor pojawiła się w szkole w Święcicy, żeby rodzice mogli zabrać z budynku rzeczy pozostawione tam przez swoje dzieci. Pojechali, żeby dowiedzieć się, co dalej z nimi i uczniami. Wywiązała się dyskusja i zamieszanie, które skończyło się interwencją policji.

– Dyrektor poganiała rodziców, żeby szybko pozabierali rzeczy, bo ona chce zamykać budynek, ale nie pozwoliliśmy na to – mówi Marian Kister, radny z gminy Wierzbica, który na prośbę rodziców przyjechał do Święcicy. – Policja przyjechała na sygnale, jakby tu jakieś zamieszki były, ale na miejscu rodzice wyjaśnili, o co chodzi. I okazało się, że można poczekać do 15.00, żeby wszyscy zdążyli.

W efekcie zamieszania część rodziców przepisała swoje dzieci do szkoły w Wierzbicy. Jeszcze na początku ubiegłego tygodnia mówiło się o 14, a pod koniec o nawet 30 uczniach (do SP w Święcicy uczęszczało 58 dzieci). Jak ostatecznie będzie wyglądać ich nauka w budynku szkoły w Wierzbicy? Z dyrektor podstawówki Anetą Winiarską nie udało nam się skontaktować. W kuratorium oświaty tłumaczą, że szkoła, chociaż przeniesiona do innego budynku, powinna funkcjonować zgodnie z arkuszem organizacyjnym i ustalonym wcześniej ramowym planem zajęć.

– Z Urzędu Gminy z Wierzbicy i od dyrektor szkoły otrzymaliśmy informację, że najpóźniej w piątek (9 lutego) rodzice i nauczyciele zostaną powiadomieni o tym, jak mają wyglądać zajęcia po feriach. Na razie nie mamy wiedzy, ilu uczniów będzie kontynuować naukę w szkole Święcicy. Ale w związku z zaistniałą sytuacją, planujemy kontrolę, czy szkoła funkcjonuje zgodnie z arkuszem organizacyjnym – mówi Arkadiusz Kwieciński, dyrektor chełmskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie. (bf)

News will be here