Zastraszająco szybkie wyludnianie

Tempo, w jakim ubywa chełmian jest zatrważające. W ciągu dwóch i pół roku liczba mieszkańców miasta spadła o prawie trzy tysiące. 60-tysięczny Chełm dawno przeszedł do historii.

Chełm wyludniał się od lat, ale na kilka miesięcy przed wybuchem epidemii mogliśmy jeszcze mówić, że żyjemy w 60-tysięcznym mieście. Obecnie liczba mieszkańców Chełma wynosi już tylko 57 361 (osoby zameldowane na pobyt stały, stan na 25 sierpnia br.). Na koniec grudnia ub.r. było to 58 058. Oznacza to, że w ciągu ośmiu miesięcy ubyło blisko siedemset osób. Z kolei w ciągu dwóch i pół roku ubyło prawie trzy tysiące chełmian, bo na koniec 2019 r. Chełm liczył 60 253 mieszkańców.

Było to jeszcze przed wybuchem epidemii, po którym nastąpił przełom, bo liczba mieszkańców Chełma spadła poniżej 60 tysięcy. Część osób wyjechała i wymeldowała się z Chełma. W chełmskim pośredniaku, udzielając informacji na temat ostatnich spadków bezrobocia (latem to norma ze względu na prace sezonowe) przyznają, że wpływ na to mają m.in. wyjazdy młodych za „pracą” i „chlebem”.

Tak jest od lat. Problemem Chełma jest też starzejące się społeczeństwo, a fala nadmiarowych zgonów, która przeszła przez miasto podczas epidemii wpłynęła na jeszcze szybszy spadek liczby mieszkańców. Niestety, pokłosie epidemii, niediagnozowanych i nieleczonych przez dłuższy czas chorób, wciąż zbierają w Chełmie śmiertelne żniwo. W tym roku zmarło już 526 osób. To ogromna liczba. Dla porównania przez cały 2019 r. zmarły 624 osoby, w 2020 r. – 802, w 2021 r. – 869. (mo)

News will be here