Zdemolował pasiekę, uśmiercił pszczoły

Zniszczone ule w pasiece w Izbicy

Nie wiadomo czym kierował się sprawca, który nocą wtargną na teren jednej z posesji w Izbicy i zniszczył stojące na niej ule, uśmiercając przy tym dwie pszczele rodziny. Właściciel jest wstrząśnięty i załamany, a wandal pozostaje nieznany.

Do tego niezrozumiałego aktu barbarzyństwa doszło ok. 1 w nocy z 19 na 20 maja. Poinformował nas o nim sam poszkodowany – 68-letni pszczelarz z Izbicy, nasz stały Czytelnik. Z opóźnieniem, bo jak tłumaczy długo nie mógł dojść do siebie po tym co się stało i miał nadzieję, że sprawca szybko trafi w ręce policji, ale jak na razie pozostaje nie ustalony.

– Pszczołami zajmuję się od ósmej klasy szkoły podstawowej, czyli zdecydowaną większość mojego życia. Kiedyś miałem 50 rodzin pszczelarskich, dziś mam 20 uli – mówi właściciel pasieki. – Tamtej nocy ja już spałem, ale na nogach była jeszcze moja żona. Usłyszała głośne ujadanie psa, zapaliła światło na zewnątrz i wyszła na dwór sprawdzić, co się dzieje. Na podwórku w mroku zobaczyła jakiegoś mężczyznę. Zapytała czego tu szuka, ale ten tylko głośno przeklął i uciekł. Żona wróciła do domu i położyła się spać.

Co się stało gospodarz zobaczył dopiero rankiem.

– Zbudziłem się po 4.00. Już świtało więc wstałem i wyszedłem na dwór, by zaczerpnąć rześkiego powietrza i wyprostować kości. Wtedy zauważyłem co stało się z ulami i aż nogi się pode mną ugięły – opowiada pszczelarz.

Dwa ule były kompletnie zniszczone, połamane. Tylko fakt, że było jeszcze dość chłodno sprawił, że pszczoły nadal były ospałe i nie rozleciały się po całej posesji. Gospodarz wezwał policję. – Trochę te ule poskładałem, wcześniej robiąc zdjęcia jak to wyglądało, bo nie mogłem tak tych uli rozwalonych zostawić do przyjazdu policji, bo w końcu pszczoły by się rozbudziły i rozleciały – relacjonuje dalej nasz Czytelnik.

Mundurowi na miejscu sporządzili notatkę ze zdarzenia. Okazało się, że dwie pszczele rodziny nie przeżyły ataku wandala. Pszczelarz materialne straty wycenił na 2 tys. zł, ale nie one są dla niego najważniejsze. – Nie wiem jak można zrobić coś takiego i co kierowało tym sprawcą. Teraz tyle się mówi o potrzebie dbania o pszczoły, o tym, jak zbawienny wpływ mają na nasze życie, na nasze środowisko. Taki człowiek powinien ponieść karę – komentuje nasz rozmówca.

Póki co sprawca nie został ustalony. Dochodzenie w sprawie trwa. (kg)

News will be here