Andrzej Matuła
poeta, szachista, gracz komputerowy. Urodził się 14 grudnia 1972 roku w Chełmie. Absolwent I LO im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie. Ukończył również dwuletnie policealne studium zawodowe przy CKUE W Chełmie ze specjalnością przetwarzania danych. Studiował ekonomię na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Członek Chełmskiej Grupy Literackiej „Lubelska 36” od jej powstania, czyli od 2004 r.
Interesuje się sferą astralną, jasnowidzeniem, reinkarnacją, buddyzmem chińskim i japońskim. Uprawia medytację. Interesuje się kinem współczesnym. Słucha muzykę typu trance i deep house. Lubi czytać książki, najchętniej fantasy takich autorów, jak: A. Merritt, R.E. Howard, U.K. Le Guin, czy K.E. Wagner. Miłośnik poezji Jima Morisona. Fascynuje go nieskończony świat, a w nim nieograniczona, wewnętrzna wolność. Pragnie wyrażać samego siebie poprzez sztukę poetycką i wiązać zainteresowania z tzw. rozwojem duchowym. Choć bliskie są mu wartości chrześcijańskie, to od lat zgłębia filozofię buddyzmu – drogę do osiągnięcia wyzwolenia. W tej różnorodności szuka elementów wspólnych, takich choćby jak akt twórczy, który może być skutecznym narzędziem intelektualnej pomocy drugiemu człowiekowi.
Andrzej Matuła debiutował w almanachu poetyckim Spoza cienia (1998). Jego wiersze publikowane były na łamach Pisma Literacko-Artystycznego „Egeria”, a także można je odnaleźć w kilku chełmskich antologiach. W 2005 roku nakładem Wydawnictwa TAWA ukazał się jego debiutancki tomik poezji Fragmenty bólu.
Dla Andrzeja Matuły systematyczne pisanie wierszy (a ma ich grubo ponad tysiąc) jest niezwykłą formą terapii – sposobem wyrażania emocji tak, by poruszać najgłębsze zakamarki duszy. To również duchowy kontakt z drugim człowiekiem i jego sposobem przeżywania i postrzegania świata. Poeta pragnie poznawać, dotykać tajemnicy, chce wznieść się, jak sam mówi, „ponad przeciętność odczuwania”. Waldemar Taurogiński
Andrzej Matuła
– wybrane wiersze –
***
kwiaty – byty tańczą na plaży potępionych
są magią ekstazą…
mgłą płaszczem
wołają o pomoc –
bezzębne boginie snu:
ujrzały cierpienie błysk obłęd w oczach
opętanych
drżenie dłoni pałac gwiazd miłość
zapalona niczym świeca w wysokiej
ciemnej wieży…
łzy szału spadają do doliny czerpania
gnój:
„schnę w gaju ułudy…
pan światła w świętej zbroi
władca”
***
Ogniste karły nadziei brną w mokradła snu:
„wężowe istoty płyną rzeką cierpienia:
smród oceany prawdy przelewają się wokół”
(gnicie duszy)…
pragną świątyni ducha –
początek i koniec:
„drzewa-byty pamiętają o porażce…
w krainie żartu”
wieczni mędrcy przemierzają sfery zniszczenia
są tu i tam –
we wnęce czasu ucztują czytają księgi…
(droga)…
knieje…
podążam zawiłą ścieżką prowadzącą w głąb
lasu
16.05.2012 r.
***
łakome dusze wypełnione oddechem magii
płodzą rzekę czerwieni:
bełkocą o świetle martwieją
(spełnienie)
agonia mędrca na górze zapomnienia:
„duchowość mamrotanie o niebycie pustka:
morze łez przeklęta kraina”
(spętanie demona w wewnętrznej strefie –
lustro odbicia…)
zaklęcia maga-wojownika rzucane w przestrzeń:
śmierć stojąca na drodze
(trwanie) obłuda smród wokół cierpienie
jasnowidza
odchodzę w stronę lasu
30.05.2012 r.
***
krąg w wodzie istnienia:
mistrzowie plotą ból –
są wieczni niezastąpieni na ścieżce
(karmienie boga-cienia głód strzelca
smoczy oddech nad przepaścią)
koryta dusz:
„bełkot wiedźm nasyconych goryczą
nienawiścią obłędem odchodzą do krain
zła”
liście-duchy płacz w wewnętrznej udręce:
milczenie mędrców w wieży
dławienie:
„śmiech dzikich karłów na łące
spustoszenia –
giną we łzie oddania”
22.05.2012 r.