8 lat za pożyczki

Małżonkowie Maria i Marian B. z Siedliszcza znaleźli sobie „wyjątkowy” pomysł na życie. Pożyczali od znajomych pieniądze, przekonując swoją trudną sytuacją, ale oddać już ich nie potrafili. Ludzie twierdzą, że z tego procederu uczynili stałe źródło dochodu. W końcu pożyczkodawcy nie wytrzymali i sprawa trafiła do prokuratury i sądów. Poszkodowanych jest podobno sporo osób.

O sprawie małżeństwa z Siedliszcza poinformowali nas mieszkańcy gminy.

– Zajmijcie się nimi, bo naciągają kolejnych ludzi – mówili. – Mówią, że są w trudnej sytuacji. Pożyczają pieniądze, twierdząc, że wygrali jakieś wielomilionowe procesy przed trybunałem w Helsinkach. Mamią ludzi, że już za dwa, trzy tygodnie oddadzą im dwa razy więcej, niż pożyczyli. A potem oczywiście nic nie zwracają. Trzeba ostrzec jak największą liczbę osób, żeby nie dali się nabrać. Bo podobno nie działają już tylko w naszej gminie, ale też w powiecie włodawskim.

Naciągniętych jest podobno sporo osób. Małżeństwo musiało być rzeczywiście przekonujące, bo niektórzy znajomi pożyczali im nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. A są i tacy, którzy chcąc im pomóc, sami brali pożyczki, żeby dać im pieniądze. I nie wytrzymali, gdy nie mogli doprosić się ich zwrotu.

– Prowadziliśmy postępowanie, sprawa jest już w sądzie – przyznaje sierż. Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Jeden z aktów oskarżenia trafił do chełmskiego sądu we wrześniu 2020 roku. Chodziło o wyłudzenie ponad 30 tys. zł od jednej osoby. Ale szybko zgłosili się kolejni poszkodowani. Więc prokuratura wszczęła kolejne śledztwo. Pod koniec kwietnia tego roku skierowała kolejny akt oskarżenia przeciwko małżeństwu o to, że „działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem” trójki poszkodowanych na kwoty 60 tys., 20 tys. i 20 tys. zł. Z akt sprawy wynika, że pożyczyli gotówkę, wprowadzili w błąd co do wykorzystania udzielonej pożyczki, po czym pożyczonych pieniędzy nie zwrócili. Grozi im za to nawet osiem lat więzienia.

Ale czwórka poszkodowanych, którzy zgłosili sprawę organom ścigania to wierzchołek góry lodowej.

Drugą sprawę prowadzi Sąd Rejonowy we Włodawie. Tam małżeństwo wyciągnęło od kolejnych trzech rodzin ponad 130 tys. zł. Omamili swoje ofiary, namawiając do zaciągania pożyczek i przekazania im pieniędzy. Od jednej z osób wyciągnęli też złote obrączki.

Mieszkańcy Siedliszcza mówią, że z pożyczania pieniędzy małżeństwo uczyniło sobie stałe źródło dochodu. – Nie wiemy, co ich opętało, mieli duże gospodarstwo, hodowali krowy, a zaczęli chodzić i wyciągać kasę od ludzi – mówią. – I nie mają żadnych skrupułów. Podobno rodzinę z niepełnosprawnym dzieckiem naciągnęli. A proboszczowi obiecywali położenie kostki przy parafii za wsparcie.

8 czerwca włodawski sąd ma ogłosić wyrok w sprawie małżeństwa B. (bf)

News will be here