Autobus stoczył się po bruku

Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło tuż przed rozpoczęciem 3-majowych uroczystości we Włodawie. Na brukowej ul. Mostowej (tzw. kościelniaku) autobus stoczył się i uderzył w zaparkowanego peugeota. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, choć było o włos od tragedii.

W ubiegłą środę o godzinie 10:12 autobus marki Bova staczający się z ulicy Mostowej wjechał najpierw w zaparkowanego peugeota (na szczęście pustego), a potem zatrzymał się na skarpie.

Świadek tak to opisuje. – W zaparkowanym zgodnie z kierunkiem jazdy w dół autobusie na wyłączonym silniku nagle coś gruchnęło i samochód zaczął się staczać. Stojący nieopodal kierowca natychmiast chciał wskoczyć do pojazdu, jednak tylko odbił się od drzwi bocznych i wpadł praktycznie pod tylne koła autobusu. Jednak przetoczywszy kilka fikołków podniósł się. Autobus potoczył się dalej i uderzył w zaparkowanego nieopodal peugeota i odbił w prawo, ciągnąc ze sobą peugeota. Po kilkudziesięciu metrach zatrzymał się na skarpie, niszcząc przy okazji skrzynkę energetyczną. Najciekawszą była reakcja kierowcy uszkodzonego samochodu osobowego, który widząc, co się stało, rzekł: „O, k… ojciec mnie zabije, bo właśnie pożyczyłem od niego samochód!”.

Na szczęście w autobusie nie było nikogo. Wcześniej tym pojazdem przyjechali na uroczystości żołnierze z Chełma. 49-letni kierowca był trzeźwy i po wstępnych badaniach w szpitalu okazało się, że doznał tylko zadrapań i nabawił się kilku siniaków. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym mieszkaniec powiatu chełmskiego został ukarany mandatem.

Policja apeluje, by zawsze sprawdzać czy właściwie zabezpieczyliśmy auto, które pozostawiamy na parkingu. (pk)

News will be here