Błoto z budowy zalewa Słoneczne Wzgórza

Spływająca z niezabezpieczonej budowy glina i piasek zalewają nam uprawy – skarżą się działkowcy

Działkowcy z ROD „Słoneczne Wzgórza” w Lublinie jako pierwsi, najciężej odczuli skutki budowy dróg w okolicach ul. Nałęczowskiej.

Budowana droga przecina „Słoneczne Wzgórza”

W tamtym rejonie trwa przebudowa ul. Bohaterów Monte Cassino, od ul. Wojciechowskiej do al. Solidarności. Najcięższe prace koncentrują się w okolicy ulicy Nałęczowskiej, która po remoncie zostanie poprowadzona wiaduktem, pod którym znajdzie się budowana dwupasmówka. Najintensywniejsze prace przypadają w bezpośrednim sąsiedztwie ROD „Słoneczne Wzgórza”. Teren ogrodów znajduje się bezpośrednio na trasie planowanej od dawna szosy, wyprowadzającej ruch z miasta, łączącej dzielnice Sławinek i Czuby przez ul. Armii Krajowej i Jana Pawła II. Do tej pory działkowcy nie skarżyli się na uciążliwości, ale po ostatnich, intensywnych deszczach, spływająca z niezabezpieczonej budowy glina i piasek zalewają im uprawy.

Pokawałkowana enklawa

Ze względu na budowę nowego odcinka ul. Bohaterów Monte Cassino Rodzinne Ogródki Działkowe „Słoneczne Wzgórza” zostały podzielone. Przez ich środek biegnie teraz budowa. Ogródki zajmują teraz cztery rozłączone obszary. W sumie pod budowę przedłużenia ulicy Bohaterów Monte Cassino od lutego br. zajęto 65 działek o pow. 300 mkw. każda. Ich właściciele zostali o tym odpowiednio wcześniej powiadomieni, a nasadzenia i zabudowania (altany) zostały wycenione. Problem w tym, że jak zgłaszają sami działkowicze, nikt jeszcze nie otrzymał finansowej rekompensaty. – Ja jeszcze nie dostałem pieniędzy, czekam cierpliwie, ale człowiek przyzwyczajony do działki, robić się chce, to wziąłem inną, zaniedbaną u nas w ogrodzie i tak uprawiam – mówi nam jeden z działkowiczów w ROD „Słoneczne Wzgórza”. I o ile właściciele zabranych działek spokojnie czekają na pieniądze, to w o wiele gorszej sytuacji są ci, którym pod budowę zabrano tylko kawałek działki, a takich osób i rodzin jest w całym ogrodzie 35. Ich skraweczki działek sąsiadują z trwającą budową i jak się okazuje jest to bardzo uciążliwe sąsiedztwo.

Po prostu tragedia

Intensywne deszcze w lipcu spowodowały kilkukrotne zalania położonych niżej od budowy ogrodów działkowych. Na teren, na którym w większości starsi ludzie uprawiają warzywa, czy owoce, wdziera się gliniasta woda, niosąca ze sobą piach, kamienie i pozostałości z budowy. Po takim zalaniu uprawy stoją w głębokiej na kilkadziesiąt centymetrów glinie, która niszczy uprawy a wysychając zwyczajnie wyjaławia ziemię, z takim trudem uprawianą przez działkowiczów. W takiej sytuacji jest pani Jadwiga Ziółek, która swój kawałek ogrodu uprawia przy Nałęczowskiej od początku powstania ROD „Słoneczne Wzgórza”, już 39 lat. Z jej działki, po częściowym podziale pozostał jedynie niewielki kawałek, na którym, mimo znajdującej się tuż za siatką budowy, seniorka razem z mężem próbowała uprawiać warzywa. Kilkakrotne opady nanosiły na działkę glinę i piach, mimo to nie rezygnowała z niej, oczyszczając teren po każdym incydencie i próbując dalszej uprawy. Szala goryczy przelała się w ubiegłym tygodniu, kiedy to wyjątkowo intensywne opady kolejny raz wypłukały glinę z budowy nanosząc jej grubą warstwę na warzywa. – Jest jak jest, no po prostu tragedia. Wszystko nasadzone, marchew rośnie, fasolka, papryka, piękne kwiaty a nawet tam wejść nie można – mówi z żalem pani Jadwiga.

Dla seniorów prawdziwy poligon

– Wszystko przez to, że droga jest wyżej i regularnie nas zalewa – skarżą się inni sąsiadujący z budową działkowicze. Kolejną trudność stanowi dojście do ogrodów – przez budowę na Nałęczowskiej przestanek MPK przeniesiono kilka metrów dalej, a w dół ogrodów, do furtki od ulicy Nałęczowskiej, prowadzi teraz wysypana kamieniami i piachem stroma droga. Dla seniora to prawdziwy poligon, dlatego zmotoryzowani korzystają z wjazdu przy ulicy Zagonowej a ci, którzy auta nie mają, powoli drepczą po kamieniach, ostrożnie omijając pracujący w pobliżu ciężki sprzęt. – Mieliśmy już problem z odbiorem śmieci, samochody miejskich służb nie chciały podjeżdżać w dół, do furtki z powodu stanu tej drogi – przyznaje Jan Semeniuk, prezes ROD „Słoneczne Wzgórza”.

Pisma bez odpowiedzi

O swojej sytuacji seniorzy już w lipcu informowali prowadzącą prace budowlane na tym odcinku firmę Budimex oraz Zarząd Dróg i Mostów. W przesłanym piśmie zwracali uwagę na zniszczenia dokonane przez spływające z budowy zanieczyszczenia. Najgorzej ucierpiały działki położone wzdłuż ogrodzenia. Dodatkowo ich właściciele obawiają się, czy nie doszło do skażenia gleby spływającymi w dół nalotami z budowy. – Bardzo niepokoi nas stan zabezpieczenia tej budowy, dlaczego nikt się nami do tej pory nie zainteresował. Działkowicze tracą uprawy, spokój i zdrowie, a nasze ogródki tracą na wartości – ubolewa prezes Jan Semeniuk.
Jak zapewnia ogrodami stale interesują się młodzi ludzie, którzy coraz chętniej kupują własny kawałek zieleni na działki rekreacyjne. Początek ROD „Słoneczne Wzgórza” sięga 1978 roku, kiedy działki należały do pracowników Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego. Do dziś niektóre z nich przez tych samych właścicieli uprawiane są od 39 lat. Dodatkowym zmartwieniem dla działkowiczów jest także zdjęte ogrodzenie i zasłonięcie działek przez Budimex prowizorycznym metalowym płotem. – W marcu mieliśmy już kradzieże, więc planowaliśmy na październik się grodzić, ale nie wiemy nawet, jaka będzie ostatecznie nasza granica – przyznają. Do tej pory teren ROD „Słoneczne Wzgórza” obejmował 286 działek. Po zmianach zabranych zostało prawie sto ogródków, w tym 35 tylko częściowo. I właśnie rekompensaty za te zalewane, pozostałe w ćwierci ogrody domagają się działkowicze. – Jak tak dalej pójdzie, ludzie zaczną zupełnie porzucać działki, bo takiego kawałka nie da się uprawiać – wyjaśnia prezes Semeniuk. – A wystarczy parę miesięcy przerwy, żeby uprawna ziemia zamieniła się w ugór, zwłaszcza przy glinie – dodaje. Do sprawy wrócimy. Emilia Kalwińska

News will be here