Bój o Krasnystaw znów na żyletki?

O fotel burmistrza Krasnegostawu w drugiej turze mierzą się Robert Kościuk i Daniel Miciuła

W Krasnymstawie staje się to normą – burmistrza wyłoni druga tura wyborów, a bój, w którym 21 kwietnia zmierzą się obecny burmistrz Robert Kościuk (53 l.) i kandydat PZK Daniel Miciuła (34 l.), zapowiada się na niezwykle zacięty.

Krasnystaw już przyzwyczaił nas, że wybory na burmistrza rozstrzygają się tu w drugiej turze i o włos. W 2014 roku Hanna Mazurkiewicz pokonała Andrzeja Jakubca różnicą 99 głosów (3215 do 3116), w 2018 roku Robert Kościuk wygrał z Jakubcem  45 głosami (3508 do 3463). Tym razem może być podobnie.

Pierwszą turę wyborów wygrał startujący ze swojego komitetu obecny burmistrz Robert Kościuk (PiS) zdobywając 2443 głosy (35,77%). Niewiele mniejsze poparcie miał debiutujący na samorządowej scenie Daniel Miciuła, reprezentujący Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej (2165 głosów, 31,7%), który minimalnie wyprzedził kandydata „Krasnostawian”, radnego Kamila Hukiewicza (2049, 30%). W rozgrywce nie liczył się Mariusz Korowaj, zdobywając tylko 172 głosy (2,52%).

– Wynik wyborów, w kontekście ubiegania się o stanowisko burmistrza miasta przez czterech kandydatów, był do przewidzenia – ocenia wyniki Robert Kościuk. – Rozstrzygnięcie w pierwszej turze było mało prawdopodobne. Przejście tego etapu jest dla dwóch kandydatów kontynuacją kampanii i de facto sprawia, że nie zaprzestają swoich działań, lecz muszą je jeszcze bardziej zintensyfikować. I co niezmiernie ważne, do zakończenia wyborów każdy ma jednakowe szanse. Ale ostatecznie to mieszkańcy zdecydują, kto na co dzień będzie prowadził wszystkie ich i miasta sprawy.

Satysfakcji z uzyskanego wyniku nie kryje Daniel Miciuła. – Zaufało mi ponad 30 proc. wyborców. Mieszkańcy zagłosowali za młodością, ambicją i podejściem menadżerskim. Ten wynik pokazuje jak bardzo nasze miasto potrzebuje zmian i nowego spojrzenia. Jestem bardzo wdzięczny i czuję się zobowiązany, by niezależnie od ostatecznych wyników wyborów brać czynny udział w życiu politycznym miasta. Warto zauważyć, że za zmianą i młodością zagłosowało ponad 60 proc. wyborców – mówi Miciuła, nawiązując do wyniku uzyskanego również przez K. Hukiewicza. – Liczę, że wyborcy nadal będą chcieli utrzymać tę tendencję – dodaje.

Przeciętny wynik Kościuka, niewielka różnica głosów między nim, a Miciułą oraz Hukiewiczem, oznaczała, że faktycznie wyraźna większość wyborców opowiedziała się 7 kwietnia za zmianą, co stawiała obecnego burmistrza w drugiej turze w niezwykle trudnej sytuacji.

„Krasnostawianie” przychodzą z odsieczą

Niespodziewanie sytuacja zmieniła się w ubiegły czwartek. „Krasnostawianie”, których kandydat na burmistrza zdobył w pierwszej turze 30% głosów i którzy zdobyli aż 11 mandatów w 15-osobowej radzie miasta, oficjalnie udzielili poparcia obecnemu burmistrzowi.

Po tej deklaracji w Krasnymstawie dosłownie zawrzało.

Na Marcina Wilkołazkiego i stowarzyszenie, któremu prezesuje od wielu lat, wylał się hejt w Internecie. Głównie ze strony zwolenników Miciuły i zmian w mieście. Wilkołazki tym się jednak nie przejmuje, bo uważa, że z jednym i drugim kandydatem „Krasnostawianie” po wyborach są gotowi współpracować. Dlaczego zatem poparł Kościuka?

– Przeprowadziliśmy analizę możliwości realizacji naszych założeń programowych przy dwóch pozostałych w wyborach kandydatach. Oceniliśmy ich potencjał merytoryczny, dotychczasowy sposób i poziom prowadzenia kampanii, doświadczenie społeczno-samorządowe oraz treści programów wyborczych. Na tej podstawie uznaliśmy, że bardziej merytorycznym, wiarygodnym i doświadczonym kandydatem jest Robert Kościuk – argumentuje prezes „Krasnostawian”. W jego opinii wygrana obecnego burmistrza umożliwi realizację rozpoczętych wspólnie wielu ważnych dla mieszkańców przedsięwzięć, w tym rewitalizację terenu Zaułka Nadrzecznego, wraz z odbudową amfiteatru miejskiego i instalacją tężni solankowej, budowę nowych bloków mieszkalnych, a także utworzenie w Krasnymstawie lub jego najbliższej okolicy kąpieliska.

– Po wyborach Robert Kościuk zadzwonił do nas i poprosił o spotkanie. Długo rozmawialiśmy na temat miasta. Daniel Miciuła z nami nie kontaktował się, choć doskonale zna wyniki wyborów do rady miasta i wie, jaką pozycję w niej mają „Krasnostawianie”. Możemy zapewnić, że bez względu na to, który z kandydatów zostanie burmistrzem, radni naszego stowarzyszenia pozostaną głosem mieszkańców na forum lokalnego samorządu – przekonuje Wilkołazki. – Jednocześnie na nikim nie wywieramy presji. Każdy mieszkaniec 21 kwietnia ma prawo oddać głos zgodnie z własnym sumieniem – dodaje.

PZK kipi ze złości   

Udzielone przez „Krasnostawian” poparcie Kościukowi rozsierdziło PZK. Porozumienie w opublikowanym stanowisku uważa, że Stowarzyszenie właśnie dało dowód na to, iż stanowi z Robertem Kościukiem układ rządzący miastem przez ostatnie lata. – Krasnostawianie tłumaczą swoją decyzję o poparciu chęcią utrzymania dobrej współpracy i zgodnego działania z burmistrzem na rzecz mieszkańców. Czy aby na pewno? Czy nie jest przypadkiem tak, że burmistrz Kościuk jest osobą, którą zdecydowanie łatwiej się steruje? – uważają działacze  Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej, którzy w dość mocnych słowach skomentowali decyzję „Krasnostawian”. PZK zaznacza, że Kościuk przez pięć lat rządów nie potrafił wyrobić sobie na tyle silnej pozycji i własnego obozu, dlatego też do rady miasta znów wprowadził zaledwie jednego swojego przedstawiciela.

Porozumienie neguje również dotychczasową współpracę „Krasnostawian” w radzie z burmistrzem. – Czy ona była rzeczywiście owocna? – pyta. – Przypomnijmy o zapaści inwestycyjnej, spadku miasta w rankingach, olbrzymim długu w miejskiej kasie. Dochody miasta są przejadane, a nie inwestowane. Problemy mieszkańców, ich protesty – ignorowane, jak w przypadku CPK czy SIM. Jaki jest plan na najbliższą kadencję? Już w 2025 roku w budżecie zaplanowane są podwyżki opłat lokalnych i podatków dla mieszkańców i przedsiębiorców!

PZK podkreśla, że jego kandydat na burmistrza, Daniel Miciuła jest osobą spoza tego układu, spoza lokalnej polityki i jako jedyny jest gwarantem „przerwania tych wszystkich gierek i klepania się po ramieniu”. – Nasz kandydat na burmistrza jest otwarty na współpracę z każdym, nie zamyka się we własnym środowisku, nie należy do żadnej partii, nie macha ludziom przed oczami fałszywą ideologią. Chce po prostu robić swoje, najlepiej jak potrafi – przekonuje Porozumienie. W jego ocenie „Krasnostawianie” oszukali swoich wyborców. – Nie było trzech równorzędnych kandydatów. Od początku było dwóch na jednego i teraz właśnie się to sprawdza! – podkreśla.

PZK i Miciuła nie tracą nadziei na wygraną i zapowiadają zintensyfikowanie kampanii i spotkań z mieszkańcami. Są przekonani, że wyborcy mają swój rozum i podejmą decyzję zgodnie z własnym sumieniem, a nie kierując się tym czy innym poparciem… (d)

News will be here