Daniel Miciuła, burmistrz Krasnegostawu, wziął udział w spotkaniu wyborczym z mieszkańcami Krasnegostawu, kandydata Konfederacji na Prezydenta RP, Sławomira Mentzena. Widok burmistrza zabierającego głos z mównicy wywołał w mieście wiele domysłów. – Nasz włodarz dotąd nie był kojarzony z Konfederacją. Czyżby zmienił poglądy? – pytali nas po spotkaniu krasnostawscy Czytelnicy.
W środę wieczorem, 5 marca, na Rynku w Krasnymstawie odbyło się spotkanie ze Sławomirem Mentzenem, kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich 2025. Na miting z kandydatem i posłami Konfederacji: Bartłomiejem Pejo, Grzegorzem Płaczkiem i Witoldem Tumanowiczem, przybył całkiem spory tłum mieszkańców. Sławomir Mentzen sporo mówił o uchodźcach, których uznał za zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski i Polaków, krytykował rząd Tuska, uderzał w Zielony Ład. Odniósł się również do głośnej ostatnio w mediach wymiany szyderstw i epitetów między nim, a marszałkiem sejmu, Szymonem Hołownią, który też kandyduje w wyborach.
Uwagę wielu krasnostawian poza samym liderem Konfederacji przykuła obecność na mitingu i przywitanie zebranych z mównicy przez burmistrza Daniela Miciułę. Wywołało to wiele domysłów, czego doświadczyliśmy odbierając redakcyjny telefon i maile, typu: – W wyborach na burmistrza Daniel Miciuła kandydował jako bezpartyjny z poparciem Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej, któremu zawsze najbliżej było do Platformy Obywatelskiej. Czyżby teraz przyłączył się do przeciwników Unii Europejskiej, homofobów i narodowców?
Poprosiliśmy burmistrza o odniesienie się do takich spekulacji.
– Zgodnie z moimi wcześniejszymi deklaracjami spotykam się z każdym kandydatem na prezydenta, który odwiedza Krasnystaw – odpowiada Daniel Miciuła. – Mam okazję do porozmawiania i poruszenia różnych ważnych spraw dla mieszkańców naszego miasta. Swoje poglądy polityczne zostawiłem przed drzwiami urzędu 6 maja 2024 r., kiedy zostałem burmistrzem – dodaje.
Miciuła podkreśla, że jest burmistrzem wszystkich mieszkańców Krasnegostawu. – Rozmawiam z każdym bez względu na wiek, płeć czy przynależność partyjną. W mojej ocenie w lokalnym samorządzie nie ma miejsca na politykę. Szanuję poglądy każdego mieszkańca i każdy mieszkaniec bez względu na swoje poglądy powinien czuć się dobrze w naszym mieście i korzystać z jego rozwoju – komentuje. (kg, fot. lublin112)