Była buta, będzie pokuta

Mało prawdopodobne, by Piotr Deniszczuk w nowej kadencji zachował stanowisko starosty chełmskiego

Była „moc” przed wyborami, a po wyborach cisza i skulony ogon. Tak można skomentować wynik wyborczy Porozumienia dla powiatu chełmskiego, czyli komitetu Piotra Deniszczuka, który liczył na samodzielną większość w powiecie, a bez łaski PiS nie utrzyma się przy władzy. Ilością uzyskanych głosów odchodzący starosta też nie może się już chwalić.

Na chwilę przed wyborami była już wójt Wierzbicy Bożena Deniszczuk, prywatnie żona odchodzącego starosty chełmskiego Piotra Deniszczuka, na swojej stronie Chłopska TV podawała prognozę dla komitetu Porozumienie dla powiatu chełmskiego. Pisała o „mocy” i wieszczyła zdeklasowanie rywali. Według tej „prognozy”, która dziś wygląda raczej na  pobożne życzenie, Porozumienie miało zdobyć aż 14 mandatów, zyskując samodzielną większość w radzie powiatu. Cztery mandaty miały przypaść prawicy a jeden „pozostałym”. Tymczasem komitet jej małżonka wprowadził sześcioro radnych. Sami kandydaci przed wyborami liczyli na ogromny sukces nowego tworu. Henryk Maruszewski, który zrezygnował ze startu na wójta Białopola i skusił się na propozycję starosty, by startować do powiatu, przewidywał, że Porozumienie zbierze nawet dziewięć mandatów. Ale i ta skromniejsza prognoza okazała się mocno przesadzona. Przeszacował też starosta, który zazwyczaj dobrze kalkulował. Chyba, że celem było wprowadzenie kilku radnych, tylko po to, by wejść do koalicji i załatwić stołek dla siebie na kolejne lata. Jeśli tak, to każdy mandat sporo kosztował chełmskiego podatnika. Zwłaszcza w ostatnich tygodniach, kiedy starosta organizował huczne i drogie imprezy w miejskiej hali.

Pomimo ponad pięciu lat rządzenia powiatem, organizowania imprez i serwowania prosiaków mieszkańcy nie odwdzięczyli się staroście przy urnach. W 2018 roku Deniszczuk zdobył aż 1547 głosów, co lubił często podkreślać. A lista w okręgu Wierzbica, Sawin i Ruda-Huta dała mu trzy mandaty. Teraz pomimo butnych zapowiedzi i pieniędzy pchanych w kampanię udało mu zdobyć zaledwie 810 głosów i wziąć dwa mandaty w tak hołubionym okręgu. W Sawinie Deniszczuk zebrał tylko 292 głosy, mniej niż startująca z trzeciego miejsca jego listy Anna Łubkowska. W Rudzie-Hucie dostał jeszcze mniej, bo zaledwie 110 głosów. A w rodzinnej Wierzbicy 441, podczas gdy na pochodzącego z tej samej miejscowości Bogusława Żelechowskiego zagłosowało 558 osób.

Listy Porozumienia popsuły szyki jedynie PSL-owi. Cześć osób kojarzonych z ludowcami startowała i głosowała na listy Deniszczuka, który sam odszedł z partii przed wyborami. Niektórzy już komentują, że dali się zwieść i że ten podział nikomu, poza Deniszczukiem, nie posłuży. (bf)

News will be here