Rok temu, po wyborach samorządowych, stracili swoje urzędy. Sprawdziliśmy, co robią dziś były starosta krasnostawski Andrzej Leńczuk i były burmistrz Krasnegostawu Robert Kościuk, o którym słuch w życiu publicznym praktycznie zaginął. Wielu będzie zaskoczonych…
Po ubiegłorocznych, kwietniowych wyborach samorządowych swoje stanowiska stracili związani z PiS-em starosty krasnostawski Andrzej Leńczuk, jak również burmistrz Robert Kościuk. Kościuka zastąpił kandydat Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej Daniel Miciuła, a na miejsce Leńczuka wrócił wieloletni starosta krasnostawski, lider lokalnego PSL – Janusz Szpak. O ile Leńczuku, który został powiatowym radnym, nie zniknął z życia publicznego, to o Kościuku, słuch zaginął.
Jak zapewnia Andrzej Leńczuk na brak zajęć nie narzeka. Jest aktywnym radnym powiatowej opozycji, zgłasza interpelacje, pojawia się na wydarzeniach kulturalnych, nadal angażuje się w działalność Stowarzyszenia Gloria Vitae.
– Właśnie przygotowujemy się do naszego dorocznego koncertu Gloria Vitae, mogę już zdradzić, że jego gwiazdą będzie Krzysztof Antkowiak – mówi „Nowemu Tygodniowi” Leńczuk. Były starosta (rocznik 1957), od kilku miesięcy jest też emerytem. Początkowo wolny czas spędzał nadrabiając zaległości w jeździe rowerem, ale od jakieś czasu większość czasu pochłania mu opieka nad chorą matką. – To niemal całodobowa opieka i czuwanie – przyznaje. – Na ile jednak mogę wciąż staram się robić coś dla mieszkańców powiatu pełniąc funkcję radnego – dodaje Leńczuk.
Biznes, biznesem, ale nie ma jak urzędnicza pensja
O wiele mniej, a praktycznie nic, słuchać o działalności po utracie urzędu burmistrza, Roberta Kościuka. Można było przypuszczać, że Kościuk, który przed karierą w samorządzie prowadził dochodową działalność gospodarczą wrócił do własnego biznesu i skupił się na jego powodzeniu, co trudno pogodzić z aktywnością społeczną, w tym samorządową.
Ale jak ustaliśmy były burmistrz nie zajmuje się biznesem, ale pozostał urzędnikiem. O byłym partyjnym koledze nie zapomnieli działacze PiS i Kościuk dostał pracę w rządzonym przez PiS Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie – od jakiegoś czasu jest kierownikiem tamtejszego Oddziału Informacji o Funduszach Europejskich. Od krasnostawskich spraw raczej się odciął.
– Pewnie jak wielu byłych samorządowców, tak i ja bezpośrednio po wyborach chciałem możliwie najwięcej czasu spędzać w gronie najbliższych. To naturalne, że po ponad pięciu latach pracy w samorządzie chciało się jak najwięcej czasu spędzać z rodziną, bo to ona najbardziej odczuwała zaangażowanie w codzienne sprawy miasta i mieszkańców – mówi „Nowemu Tygodniowi” Kościuk.
– Przypuszczam, iż nie jest też żadnym zaskoczeniem, że mając już pewne doświadczenie w samorządzie, w prowadzonej działalności społecznej oraz tej wieloletniej w przedsiębiorczości, postanowiłem wykorzystać je w pracy na rzecz rozwoju regionalnego. To naturalne, że zdobyty przez lata bagaż doświadczeń zamierza się wykorzystać w takiej pracy, która mogłaby stanowić kontynuację działań polegających na zaangażowaniu w dalsze wspieranie rozwoju regionu i nade wszystko jego społeczności.
Kościuk swoją obecną pracę określa, jako kontynuację misji, której przed laty się podjął, czyli pracy na rzecz rozwoju regionu. (kg)