Chcieli wrobić weterynarzy

Miasto Chełm nie potrafi sobie poradzić ze sterylizacją 35 bezpańskich kotek. Urzędnicy ogłosili postępowanie, do którego nie zgłosił się żaden gabinet weterynaryjny. – Nie dziwię się, że nie było chętnych, skoro urząd chciał, żebyśmy sami łapali koty – mówi nam jeden z weterynarzy.

Dwa lata temu w Chełmie przeprowadzono akcję sterylizacji i kastracji czworonogów. Zabiegi wykonano na 250 psach i kotach a ich koszty pokryto z budżetu obywatelskiego. Akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród właścicieli zwierząt, którzy sami zgłaszali się ze swoimi pupilami do wskazanej przychodni. Zupełnie inaczej jest teraz, gdy zabiegi mają być wykonane na bezpańskich kotach. Urzędnicy z magistratu ogłosili postępowanie na wyłonienie gabinetu weterynaryjnego, który wysterylizuje zaledwie 35 kotek. Chętnego jednak nie znaleźli.

– Zakres zamówienia obejmował m.in. przetransportowanie zakwalifikowanych kotek do wykonania zabiegu sterylizacji z terenu miasta Chełm do zakładu leczniczego dla zwierząt oraz odwiezienie wysterylizowanych kotek do osób dokarmiających lub w rejon, z którego zostały zabrane. Wykonawca, z którym zostałaby podpisana umowa, w ramach realizacji przedmiotu umowy: przyjmowałby zwierzęta wyłącznie od osób, które posiadają skierowanie wystawione przez Departament Komunalny Wydział Infrastruktury Komunalnej Urzędu Miasta Chełm, mógł zlecić wyłapywanie oraz transport bezdomnych kotek do i z zakładu leczniczego dla zwierząt innemu podmiotowi, instytucjom społecznym, stowarzyszeniom i towarzystwom zajmującym się ochroną zwierząt – wyjaśniają urzędnicy.

Dlaczego lekarze nie chcieli wykonać tak standardowego zabiegu? Koło nosa przeszło im co najmniej 6 tys. zł, bo tyle zaplanowano na akcję. – Wcale się nie dziwię, że nie było nikogo chętnego, skoro urzędnicy chcieli, żebyśmy sami łapali kotki – mówi nam jeden z weterynarzy. – Przecież nie zamknę gabinetu i nie będę jeździł po mieście, szukając kotów.

Postępowanie odbyło się w ramach zapytania ofertowego. Jednak udział urzędu ograniczył się do telefonicznej rozmowy z gabinetami. Papierowego zapytania ofertowego już nie wysyłał, chociaż niektórzy doktorzy o to prosili.

Może przy okazji kolejnego, zaplanowanego na jesień, postępowania urząd trochę urealni warunki? (bf)

News will be here