Chełmski czy Rodzinny Dom Kultury?

Trzy małżeństwa, jedno rodzeństwo i szwagier dyrektora – wszyscy chcą być chronieni, więc zakładają związki zawodowe. To już nie jest Chełmski, a Rodzinny Dom Kultury – takie doniesienia i gorzkie komentarze na temat funkcjonowania miejskiej instytucji słychać coraz częściej wśród członków lokalnej kultury. Dyrektor Chadeku twierdzi, że nic nie wie na ten temat.

Związki zawodowe w Chadeku istniały przed laty. Gdy stanowisko dyrektora placówki objęła Małgorzata Paździor-Król, jednym z jej pierwszych zarządzeń była właśnie ich likwidacja, co spotkało się z niezadowoleniem części pracowników. Jednym z nieukontentowanych miał być Bartłomiej Kazimierczak, obecny dyrektor Chełmskiego Domu Kultury. Teraz pracownicy CHDK twierdzą, że to właśnie on „zainicjował” zakładanie przez obecnych pracowników nowych związków. Podobno po to, by w razie kłopotów chronić rodziny zatrudnione w miejskiej instytucji kultury.

– To już nie jest Chełmski a Rodzinny Dom Kultury – komentuje gorzko jedna z osób zaznajomionych z funkcjonowaniem ChDK. – Pięć rodzin musi mieć ochronę w razie czego: trzy małżeństwa, jedno rodzeństwo i szwagier dyrektora. Pozostali niech się martwią – dodaje z oburzeniem.

Czy faktycznie po latach w ChDK tworzone są na nowo związki i to wyłącznie przez „wybranych”?

– W tym momencie nikt nie informował mnie o tworzeniu związków zawodowych w Chełmskim Domu Kultury – kwituje Bartłomiej Kazimierczak, dyrektor Chadeku. Do tematu wrócimy. (pc)

News will be here