Co roku w województwie lubelskim rośnie liczba osób leczonych z powodu boreliozy i innych chorób odkleszczowych – podaje Narodowy Fundusz Zdrowia. Niestety, niemal wszędzie można natrafić na kleszcze. Już nie tylko lasy i łąki, ale też miejskie parki, skwery a nawet trawniki przy ulicach mogą być siedliskiem tych niebezpiecznych pajęczaków.
Z nadejściem ciepłych miesięcy wzrasta ryzyko związane z kleszczami – małymi pajęczakami, które mogą przenosić poważne choroby. Występują nie tylko w lasach, ale również na łąkach, w parkach miejskich, a nawet w przydomowych ogrodach. Do tego są aktywne praktyczne przez cały rok – informuje Małgorzata Bartoszek, rzecznik prasowa oddziału regionalnego NFZ w Lublinie.
Ukąszenie jest bezbolesne i czasem trudne do zauważenia. Niestety, może wiązać się z ryzykiem zakażenia chorobami odkleszczowymi. – Najwięcej pacjentów zgłasza się do lekarza po ugryzieniu kleszcza w miesiącach wakacyjnych, tj. od czerwca do sierpnia, kiedy chodzimy lekko ubrani i spędzamy więcej czasu na łonie natury. Kleszcze przenoszą choroby, które mogą powodować bardzo poważne powikłania. Spośród różnych chorób odkleszczowych najwięcej osób zaraża się boreliozą. Z naszych danych wynika, że w województwie lubelskim z roku na rok rośnie liczba osób, które są leczone z powodu boreliozy. W 2022 roku mieliśmy ponad 7300 pacjentów, w 2024 było to już niemal 8 800 osób, natomiast w pierwszym kwartale tego roku do lekarzy zgłosiło się już ponad 2600 pacjentów, u których rozpoznano boreliozę – dodaje M. Bartoszek.
Inną niebezpieczną chorobą przenoszoną przez kleszcze jest wirusowe odkleszczowe zapalenie mózgu. Występuje znacznie rzadziej niż borelioza, ale może mieć bardzo poważny przebieg – na 72 osoby z rozpoznanym zapaleniem mózgu, aż 50 było hospitalizowanych – tłumaczy rzecznik NFZ.
Dodatkowo należy pamiętać, że borelioza i zapalenie mózgu to nie jedyne choroby wywoływane przez kleszcze. W 2024 roku w województwie lubelskim ponad półtora tysiąca pacjentów było leczonych w związku z innymi chorobami odkleszczowymi.
Co robić w przypadku ugryzienia? Kleszcza wkłutego w skórę należy usunąć jak najszybciej. Im dłużej kleszcz ma kontakt z krwią człowieka, tym większe jest ryzyko zakażenia. Znaczący wzrost ryzyka zakażenia bakterią przenoszoną przez kleszcze pojawia się po 36 godzinach od momentu wkłucia. Dlatego po powrocie z wycieczki czy ze spaceru trzeba bardzo dokładnie obejrzeć skórę na całym ciele. Kleszcz może mieć wielkość główki od szpilki, ale gdy napije się krwi, wielokrotnie zwiększa swój rozmiar.
– W aptekach dostępne są odpowiednie narzędzia do bezpiecznego i skutecznego, samodzielnego usuwania kleszczy. Gwarantują bezpieczne uchwycenie kleszcza bliżej skóry i skuteczne wyciągnięcie go – mówi Bartoszek.
Na podstawie badania kleszcza nie można potwierdzić, że doszło do zarażenia u człowieka. Badanie kleszcza pozwala jedynie określić, czy on jest nosicielem krętków Borrelia. Dodatni wynik kleszcza nie oznacza, że doszło do przeniesienia krętków do organizmu ludzkiego i zakażenia człowieka.
Nie każdy kontakt z zakażonym kleszczem powoduje zachorowanie. Jeżeli jednak wystąpią niepokojące objawy (na przykład rumień, gorączka, bóle stawów) – należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Leczenie boreliozy i innych chorób odkleszczowych wymaga szybkiej reakcji.
Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował Poradnik Pacjenta na temat kleszczy, w którym podpowiada, jak rozpoznać zakażenie, kiedy udać się po pomoc do lekarza oraz co zrobić, gdy kleszcz pozostanie w skórze. Poradnik dostępny jest na stronie www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/poradnik-pacjenta/. (reb)