TATRAN KRAŚNICZYN – PŁAWANICE KAMIEŃ 4:1 (2:1)
0:1 – Neckar (4 karny), 1:1 – Suduł (34), 2:1 – Suduł (40), 3:1 – Suduł (53), 4:1 – Suduł (74).
TATRAN: Bulicz – P. Sawczuk, D. Mazurek, P. Mazurek, K. Mazurek, Soczyński, Suduł, Tymicki (70 Barzał), S. Stasiuk, A. Stasiuk (75 Mróz), Fedak. Trener – Mirosław Berbeć.
PŁAWANICE: Dmuch – Neckar, Kamiński, Malinowski, Hawryluk, Nestorowicz, Wiśniewski, Dudko, Filipczuk, Szajna (46 Szałaj), Paszkiewicz (46 Szpakowski). Trener – Michał Filipczuk.
Sędziowali: Kwiatek oraz Sieraj i P. Kowalski.
Walczące o utrzymanie w okręgówce Pławanice dobrze rozpoczęły niedzielne starcie z Tatranem. Już w 4 min. po faulu na Kamińskim sędzia podyktował jedenastkę dla zespołu z gminy Kamień. Karnego na gola zamienił Mirosław Neckar. Niestety na tym dobre informacje dla kibiców drużyny Michała Filipczuka się kończą. – Stracona bramka podziałała na nas, jak płachta na byka – mówi Lucjan Fedak, prezes Tatranu. – Od tego momentu dominowaliśmy i w pełni kontrolowaliśmy to, co dzieje się na boisku – dodaje. Bohaterem zespołu z Kraśniczyna został Sebastian Suduł, który aż cztery razy pokonał Dmucha. Zanim jednak rozpoczęło się show Suduła w 19 min. po strzale Kamila Mazurka piłka odbiła się od obu słupków bramki Pławanic i wyszła w pole. Wyrównującego gola Suduł strzelił dobijając uderzenie Pawła Fedaka. Przy drugim golu dla gospodarzy Fedak celnie dośrodkował, a Suduł główką pokonał Dmucha. – Potem jeszcze trafił w poprzeczkę – zauważa Lucjan Fedak. Ozdobą meczu były jednak bramki na 3:1 i 4:1. Najpierw Suduł przelobował bramkarza gości, potem strzelił pięknego gola z 30 metrów. – Wygraliśmy pewnie i zasłużenie – podsumowuje Fedak. A Pławanicom widmo spadku do „A” klasy coraz wyraźniej zagląda w oczy. (kg)