Czy ktoś strzela do jeży?

Mieszkańcy Włodawy przy jednej z ulic znaleźli cztery martwe jeże. Nie były one ofiarami przejechania przez samochód. Podejrzenia padły na człowieka, który podobno ma się lubować w strzelaniu z wiatrówki nie tylko do jeży, ale też psów, kotów czy ptaków.


W czwartek (12 września) mieszkanka Włodawy zrobiła zdjęcie czterech martwych jeży. Zwierzęta leżały na trawie w pasie drogowym ulicy Wąwozowej. Nie nosiły żadnych śladów przejechania czy potrącenia przez samochód. Kobieta podejrzewa, że mogły paść ofiarą jakiejś trucizny, ale wtedy nie leżałyby obok siebie. Jeden z internautów przyznał, że jakiś czas temu znalazł w tamtej okolicy suczkę potrąconą przez samochód.

Zawiózł ją do lecznicy i na prześwietleniu RTG, oprócz połamanych łap, weterynarz zauważył dwa wrośnięte śruty z wiatrówki. Potem miasto obiegły plotki, że jeden mężczyzna lubuje się w strzelaniu z broni pneumatycznej nie tylko do psów, ale też kotów i ptaków, choć zgłoszenia na policję nikt nie złożył. (bm)