Dla kogo sowita odprawa?

W tym roku samorządowcy muszą się pilnować przy składaniu oświadczeń majątkowych, bo będą musieli złożyć nie jeden, ale kilka takich dokumentów. A na wójtów, którzy zakończyli pracę w samorządzie, czeka z kolei całkiem pokaźna odprawa. Oczywiście nie wszyscy lubią się chwalić swoimi zarobkami, dochodami i długami.

Radni, wójtowie, burmistrzowie, starostowie i prezydenci muszą co roku składać oświadczenia majątkowe. Ale rok kończący kadencję jest wyjątkowy, bo tych oświadczeń muszą złożyć kilka. Pierwsze powinni złożyć już na dwa miesiące przed zakończeniem kadencji, tj. do końca lutego. A w nim rozliczyć się z dochodów tylko z bieżącego roku. Kolejne oświadczenie powinni złożyć zgodnie z corocznym terminarzem, tj. do końca kwietnia, aby rozliczyć się z posiadanego majątku za cały 2023 rok. Samorządowcy, którzy dostali mandaty od mieszkańców i kontynuują pracę w gminach i powiatach (podobnie jak ci, którzy po raz pierwszy dostali się do rad gmin, miast i powiatów i na stanowiska wójtów i burmistrzów), złożą jeszcze jedno oświadczenie, związane z rozpoczęciem nowej kadencji. Mają na to 30 dni od dnia ślubowania. Zawrą w nim a nim stan posiadania za miesiące 2024 roku.

Chociaż obowiązek składania oświadczeń majątkowych funkcjonuje od lat, to nadal budzi opór tych, którzy muszą się „spowiadać” z tego, co mają, ile zarabiają i ile mają długów. W niektórych gminach termin publikacji oświadczeń w Biuletynie Informacji Publicznej nie jest przestrzegany, bo za zwlekanie z wrzuceniem oświadczeń do Internetu nie przewidziano sankcji.

Tymczasem na osłodę na koniec swojej pracy w samorządzie mogą liczyć odchodzący wójtowie i burmistrzowie. Nawet po jednej kadencji przysługuje im trzymiesięczna odprawa i ekwiwalent za zaległy urlop. A tym, którzy osiągnęli wiek emerytalny, dodatkowo odprawa emerytalna, tj. równowartość sześciomiesięcznych poborów. A ponieważ dwa lata temu zarobki wójtów znacznie wzrosły (do 20 tys. zł brutto miesięcznie), to będą to naprawdę pokaźne kwoty. Niektórzy, tak jak Henryk Maruszewski – były wójt Białopola i Stanisław Bodys – były burmistrz Rejowca Fabrycznego, dostaną je po dziesiątkach lat pacy w samorządzie. Ale np. Bożena Deniszczuk, ekswójt Wierzbicy, która osiągnęła wiek emerytalny, dostanie to wszystko tylko po jednej kadencji w samorządzie. Co ciekawe, gdy pięć lat temu obejmowała władzę w gminie, mocno ubolewała, że musi wypłacić należne odprawy swojemu poprzednikowi Andrzejowi Chrząstowskiemu (chociaż wtedy wójtowie zarabiali dużo mniej).

W innej sytuacji jest Kazimierz Smal, były wójt Rudy-Huty. Zrezygnował ze startu w wyborach zanim osiągnął wiek emerytalny (brakuje mu jeszcze około roku), więc czeka na niego tylko trzymiesięczna odprawa. Całkiem poszkodowany jednak nie będzie, bo wróci do pracy w starostwie powiatowym (był na bezpłatnym urlopie na czas pełnienia obowiązków wójta) i gdy będzie przechodził na emeryturę, to dostanie odprawę z budżetu powiatu chełmskiego. Kilku lat do emerytury brakuje także Krystynie Deniusz-Rosiak, która przegrała wybory na wójta w Dubience. Przysługuje jej trzymiesięczna odprawa i ewentualny ekwiwalent za niewykorzystany urlop. (bf)

News will be here