Dopłata za wyjazd z Chełma

Młody bezrobotny dostaje 8 tys. zł, aby zatrudnił się w miejscu oddalonym o 80 km od tego, w którym mieszka. To zasada tzw. bonów na zasiedlenie, na które w ubiegłym tygodniu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Chełmie było dwa razy więcej chętnych niż pośredniak mógł ich wydać. Z jednej strony bon jest dobrodziejstwem, bo umożliwia młodym zawodowy start. Z drugiej strony zachęca ich do opuszczenia rodzinnego miasta. A tyle się mówi o konieczności zatrzymania młodych, wykształconych w wyludniającym się Chełmie…

W ciągu 2018 roku w Chemie ubyło 788 mieszkańców. Jak tak dalej pójdzie, już niebawem stracimy status sześćdziesięciotysięcznego miasta. Chełm wyludnia się w szybkim tempie i spory wpływ mają na to wyjazdy młodych do większych miejscowości, gdzie łatwiej o pracę i lepsze zarobki. Trudno im się dziwić. Chełmscy samorządowcy mówią, że należy tworzyć młodym korzystne warunki do życia w mieście, ale w praktyce niewiele się dzieje w tym kierunku.

Fakt jest taki, że młodzi, wykształceni z Chełma wyjeżdżają, a robią to jeszcze chętniej, gdy im się dopłaci. Temu służą opiewające na około 8 tys. zł tzw. bony na zasiedlenie. Osoba bezrobotna do 30. roku życia dostaje te pieniądze na to, aby podjęła zatrudnienie i utrzymała się w pierwszych miesiącach pracy. Ale musi być to przynajmniej 80 km od miejsca zamieszkania. W ubiegłym tygodniu od poniedziałku do środy trwał w PUP w Chełmie nabór wniosków na bony. Pośredniak miał ich do wydania dziesięć, a chętnych było dwa razy więcej.

– Bezrobotny, któremu wydajemy bon w ciągu trzydziestu dni ma nam dostarczyć umowę o pracę i wtedy na konto przelewane są mu pieniądze – mówi Regina Półkośnik, kierownik Działu Usług Rynku Pracy w PUP w Chełmie. – Pieniądze w ramach bonu najczęściej przeznaczane są na stancję, bilety miesięczne, wyżywienie. Osoba, które je otrzymuje, nie musi udokumentować na co wydaje te pieniądze.

Jednak w ciągu ośmiu miesięcy musi nam udokumentować, że przepracowała sześć miesięcy. Najczęściej z tego bonu korzystają absolwenci studiów, ukończonych na przykład w Warszawie czy Krakowie. Osoby te wracają do rodzinnych stron, ale docelowo chcą pracować tam, gdzie studiowały, bo tam widzą dla siebie większe możliwości. U nas więcej jest ofert pracy na przykład dla robotników budowlanych niż specjalistów z wykształceniem wyższym.

Bon jest szczególnym dobrodziejstwem dla osób z rodzin mniej zamożnych, które po zakończonych studiach mogą w ciągu paru miesięcy się usamodzielnić. Młodzi ludzie, którzy z powodu braku pracy, nie widzieli dla siebie miejsca w Chełmie, mogą być liczeni w tysiącach. Świadczą o tym między innymi statystki dotyczące bonów na zasiedlenie. Chełmski pośredniak wydał ich w tym roku 68, w ubiegłym – 130, a od 2014 r. – grubo ponad pół tysiąca. (mo)

News will be here