Dyscypliny partyjnej nie ma

Członek zarządu powiatowego Prawa i Sprawiedliwości we Włodawie dołączył do strajku rolników w Chełmie zorganizowanego przez Agrounię przeciwko polityce rolnej rządu. – Jestem prawicowy, ale prawica jest szeroka, a ja walczę o swoje. Rząd musi podjąć więcej działań, by nie zalewało nas tanie zboże z Ukrainy – mówi.


Pan Waldemar, rolnik z Suszna, członek Izb Rolniczych i członek zarządu włodawskich struktur Prawa i Sprawiedliwości protestował przeciwko polityce jego partii. Wziął udział w blokadzie dróg we wtorek (17 stycznia) w Chełmie. Wcześniej znany był z członkostwa w Samoobronie i PSL-u. Od kilku lat jest bliskim współpracownikiem szefa PiS we włodawskiem – Wiesława Holaczuka.

Manifestację zorganizowała na drogach całego kraju Agrounia w ramach protestu przeciwko nadmiernemu importowi zboża, w tym technicznego, z Ukrainy. Zdaniem rolników nie jest to zboże produkowane przez ukraińskich chłopów, lecz przez tamtejszych oligarchów. Trafiając do polskich skupów obniża cenę rynkową dobrej jakości zboża wyprodukowanego w Polsce, powodując tym samym ogromne straty.

Niektórym udział w proteście aktywnego członka PiS wydał się dziwny, ale on sam nic sprzecznego w tym nie widzi.

– Jako rolnik walczę o swoje – mówi. – Od dawna brałem udział w podobnych strajkach, gdy widziałem, że źle się dzieje na polskiej wsi. Teraz jest podobnie. Zalewa nas tanie zboże zza Bugu, a rząd powinien wstrzymać jego dostawy. Jeszcze w ubiegłym roku minister rolnictwa apelował, by polscy chłopi nie sprzedawali od razu zboża, tylko je przetrzymali, bo wtedy dostaną większą cenę. Dziś jest ona niższa, niż w ubiegłym roku.

Dlatego domagam się od rządu zdecydowanych kroków. Wielu z nas musi za chwilę sprzedać plony, by mieć środki na zakup nawozów i przygotowanie pól do wiosennych zasiewów, a tu nasz główny produkt, czyli zboże, jest tak tani, że ludzie mogą mieć z tym poważne problemy – tłumaczy pan Waldemar. (pb)

News will be here