Fotoradar czyha na wylotówce. Mandaty sypią się aż strach

Fotoradar na wylotówce z Lublina działa od kilkunastu tygodni. Odczuło to już wielu chełmskich kierowców, fot. canard

Nowy fotoradar, który stoi od końca ubiegłego roku przy wylotówce z Lublina w stronę Chełma i Zamościa daje się we znaki także chełmskim kierowcom. W ostatnich tygodniach, co potwierdziło nam kilku listonoszy, znacznie wzrosła liczba przesyłek adresowanych do chełmian przez Inspektorat Transportu Drogowego, który obsługuje urządzenia.

Jesienią ubiegłego roku ITD postawiła fotoradar przy al. Witosa na granicy Lublina i Świdnika, na wylotówce prowadzącej w stronę Chełma i Zamościa. A przed nim zamontowano znak ograniczający prędkość do 50km/h. Nie jest to standardowy fotoradar, ale najnowocześniejsze urządzenie, które umożliwia pomiar prędkości kilku aut, jadących w dwóch kierunkach i to na sąsiednich pasach. „Suszy” także na znacznie większym dystansie niż stare urządzenia. Podobna „bestia” zastąpiła wysłużony radar w Stołpiu. Mieszkańcy Lublina szybko nauczyli się zdejmować nogę z gazu na al. Witosa. Ale ci, którzy rzadziej odwiedzają Lublin, pędzą dwupasmówką, która wlatuje w ekspresówkę do Piask. A potem dostają list od ITD.

Rafał Ćwikło, naczelnik delegatury wschodniej Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie mówił nam, że większość nowo montowanych urządzeń na początku wykonuje dużo zdjęć z przekroczeń prędkości. A gdy kierowcy przywykną, ta liczba się zmniejsza. O szczegóły odsyła nas do centrali w Warszawie. Być może tam uda się ustalić, ilu mieszkańców Chełma rzeczywiście dostało mandaty. (bf, fot. Canard)

 

News will be here