Gminne „becikowe” w górę?

W ubiegłym roku na terenie gminy Żółkiewka urodziło się zaledwie 17 dzieci. Każde otrzymało gminne becikowe w kwocie 1 000 zł. Wójt Jacek Lis poważnie zastanawia się nad zwiększeniem tej kwoty i w bieżącym roku planuje otworzyć gminny żłobek, bo gmina chce zrobić co może, by rodziło się więcej dzieci.

Od kilku lat gminy wiejskie w regionie na różne sposoby starają się dołożyć swoją cegiełkę do walki z niżem demograficznym. W ostatnim czasie powstało kilka przedszkoli gminnych i żłobków. Włodarze chcą pokazać, że stwarzają dogodne warunki do sprawowania właściwej opieki nad maluchami, podczas gdy rodzice mogą spokojnie zająć się pracą zawodową.

Jacek Lis, wójt gminy Żółkiewka, poszedł krok dalej i od ponad roku samorząd na każde narodzone dziecko przyznaje gminne „becikowe”, czyli jednorazowe wsparcie w kwocie 1 000 zł.

– Przy dzisiejszych cenach najpilniejszych artykułów dla noworodków, nie jest to wysoka kwota, ale na te pierwsze zakupy dla maluszka na pewno się przyda – mówi Jacek Lis.

Jego pomysł zaakceptowała rada gminy, która w tej sprawie przyjęła uchwałę. W ubiegłym roku gminne wsparcie z tytułu urodzenia dziecka trafiło do 17 rodziców. Tak mało dzieci w Żółkiewce nie urodziło się jeszcze nigdy. Władze gminy zdają sobie sprawę z tego, że jednorazowym „becikowym” nie poprawią przyrostu naturalnego, ale chcą jak tylko mogą wesprzeć rodziców i pokazać jak ważne dla lokalnej społeczności jest przyjście na świat każdego obywatela.

– W tym roku chcemy uruchomić żłobek. Dostaliśmy pieniądze z programu „Maluch+”, około 1 mln zł i planujemy przygotować 20 miejsc. Mamy już 14 deklaracji. Adaptujemy pierwsze piętro w budynku po byłym gimnazjum – wyjaśnia wójt.

Ale to nie wszystko. Jacek Lis poważnie zastanawia się nad zwiększeniem kwoty „becikowego” do 2 000 zł. – Muszę tę sprawę przedyskutować z radnymi – podkreśla. – Dla gminy nie jest to wielki wydatek. Czy to skłoni rodziców do posiadania większej liczby dzieci? Zobaczymy – dodaje. (d)