Kahsay nie do zatrzymania!

ChKS CHEŁMIANKA – ŁKS ŁAGÓW 1:0 (0:0)
1:0 – Ezana Kahsay (46).


ChKS: Ciołek – Wiatrak (83 Grądz), Kanarek, Zbiciak, Mazurek, Wołos, Bednara (46 Bonin), Piekarski, Myśliwiecki, Wójcik (68 Czułowski), Kahsay (76 Brzozowski).

W ostatnich pięciu występach podopieczni Tomasza Złomańczuka zdobyli aż 13 punktów. Nic dziwnego, że chełmianie bardzo chcieli kontynuować dobrą passę. Stawką meczu było podium w ligowej tabeli. Obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem dzielił jeden punkt. Nieco wyżej byli jednak goście.

Trener Złomańczuk znów zdecydował się na grę pięcioma obrońcami i dwoma defensywnymi pomocnikami w fazie bronienia oraz na „wahadła” przy ataku. Taki styl gry jest skuteczny, co pokazują wyniki. Chełmianie, od kiedy zmienili taktykę, czyli od meczu ze Stalą Stalowa Wola, stracili tylko trzy gole.

Sobotni pojedynek Chełmianka rozpoczęła z dużym animuszem. W 1 min. na listę strzelców powinien wpisać się Paweł Myśliwiecki, ale piłka po jego strzale głową nie wpadła do bramki. Dwie minuty później ten sam zawodnik znów znalazł się w dogodnej sytuacji, uderzył futbolówkę głową, jednak minimalnie chybił. Łagów próbował się odgryzać, atakować, lecz nie znalazł pomysłu na dobrze funkcjonującą w defensywie Chełmiankę. Akcje gości kończyły się na ogół na 20-30 metrze. Z kolei miejscowi starali się wykorzystać skrzydła, gdzie tworzyły się duże przestrzenie.

Szkoda tylko, że adresowane w pole karne piłki nie dochodziły ani do Ezany Kahsaya, ani do Myśliwieckiego. W tej części gry Chełmianka stworzyła sobie jeszcze jedną dogodną okazję. Po stałym fragmencie groźnie głową uderzał Bartosz Zbiciak. Goście natomiast nie mieli ani jednej stuprocentowej sytuacji, choć w 24 min. po szybkim kontrataku pod bramką Sebastiana Ciołka zrobiło się gorąco, ale na posterunku był Przemysław Kanarek, który uprzedził zawodnika z Łagowa. Pierwsza część meczu, choć bez goli, była ciekawa i przebiegała pod dyktando chełmskiego zespołu.

W przerwie meczu trener Złomańczuk zdecydował, że na boisko wejdzie Grzegorz Bonin. I to była bardzo dobra decyzja, bo właśnie od Bonina rozpoczęła się akcja, która przyniosła gospodarzom gola, jak się później okazało, zwycięskiego. Po rozpoczęciu gry od środka piłkę dostał grający asystent trenera Złomańczuka.

Bonin zagrał na wolne pole do Kacpra Wiatraka, który wpadł z piłką w pole karne, dograł wzdłuż bramki do Kahsaya, a najlepszy strzelec Chełmianki uderzeniem z pięciu metrów pokonał bramkarza Łagowa. Tym samym popularny „Izi” w czwartym meczu z rzędu zanotował kolejne trafienie. Na koncie ma ich już siedem. Kilka minut później Kahsay poza polem karnym starł się z golkpierem gości i rywal musiał opuścić boisko.

Przyjezdni starali się odrobić straty, osiągnęli optyczną przewagę, lecz nie byli w stanie zaskoczyć uważnie grającej obrony Chełmianki. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu i gdy tylko nadarzyła się okazja, przechodzili do kontrataku. Mogli podwyższyć wynik, bo okazje ku temu były. Najlepsze zmarnowali Piotr Piekarski i Myśliwiecki. Obaj oddawali strzały z woleja, po ładnych akcjach i w obu przypadkach futbolówka o centymetry mijała bramkę przeciwnika. Mimo że sędzia do drugiej połowy doliczył aż siedem minut, Łagów nie zdołał stworzyć bramkowej okazji i trzy punkty zostały w Chełmie.

Dzięki tej wygranej Chełmianka wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli. Przed nią spotkanie z rezerwami Cracovii o pozycję wicelidera, a może nawet lidera, jeśli Siarka przegra z Podlasiem. Mecz odbędzie się w sobotę 9 października o 13.00 w bazie treningowej krakowskiego klubu w Rącznej. (d)

News will be here