Kiedy stanowisko powiatu?

Powiat chełmski, wbrew oczekiwaniom mieszkańców i niektórych radnych, nie zajął na razie stanowiska w sprawie zakusów miasta na przejęcie części gminy Chełm. Mimo że powiat straci na tym 2,5 mln zł rocznie. Starosta nie chce stawać przeciwko prawicy, bo korzysta na koalicji z nią? – Nie jestem zwolennikiem bicia w bęben, trzeba najpierw przeprowadzić konsultacje społeczne i wtedy podjąć stanowisko – tłumaczy. Tymczasem mieszkańcy gminy nie odpuszczają. Protestowali już w Lublinie i szykują się na Warszawę.

W porządku poniedziałkowej Sesji Rady Powiatu Chełmskiego znalazła się uchwała o przeprowadzeniu konsultacji społecznych w sprawie wniosku prezydenta Chełma, który chce włączyć w obręb miasta osiem sołectw gminy Chełm. Zdziwiony tym był radny Andrzej Derlak. – Zwracając się z prośbą o zwołanie sesji, liczyłem na to, że rada podejmie stanowisko w tej sprawie – powiedział. Ale dodał, że po wyjaśnieniach podczas komisji nie będzie się przy tym upierał.

Jeszcze raz przypomniał radnym kontekst całej sprawy a działania prezydenta nazwał niepojętymi, putinowskimi i moskiewskimi.

Również radny Jarosław Wójcicki z PSL miał pretensje do przewodniczącego rady, że nie zaprosił na sesję przedstawicieli wszystkich stron konfliktu. – Na mój wniosek, żeby zwołać sesję nadzwyczajną, odpisał pan, że będzie sesja. Ale jest to sesja zaplanowana, a nie nadzwyczajna. Nie zaprosił pan nikogo z urzędu miasta i z urzędu gminy. A konsultacje przed nami – mówił i dodawał, że jest masa pytań, na które tacy przedstawiciele mogliby odpowiedzieć. Starostę Wójcicki zapytał czy wie, jak zmiana granic wpłynie na finanse powiatu, liczbę radnych powiatowych z terenu gminy Chełm (teraz jest ich trzech w powiecie – przyp. red.), liczbę radnych gminnych. I tłumaczył, że miasto odbierze gminie 50 procent dochodów. – A czy przejmie też 50 procent zadłużenia? – pytał na forum.

A od nieobecnego prezydenta radny chciał wskazania konkretnych miejsc, na których planuje postawienie parku technologicznego i chciał wiedzieć czy właściciele tych terenów gotowi są w ogóle je sprzedać.

O sprawy finansowe po zmianie granic, rozpoczęte inwestycje i DPS w Nowinach pytał też radny PiS Damian Wierak. To trzeci radny w powiecie, który wszedł do rady z okręgu obejmującego gminę Chełm.

Piotr Deniszczuk, starosta chełmski, przyznał, że zmiana uderzy w powiat. – Dochody powiatu zmaleją o około 2,5 mln zł a dodać należy do tego subwencję rozwojową, uzależnioną od liczby mieszkańców, która ma wejść w przyszłym roku – mówi. – Wynika to ze spadku wpływów z opłat geodezyjnych, komunikacyjnych, PIT, CIT. Ja jestem przeciwnikiem bicia w bęben i ściągania pajaców na protesty. Stanowisko rady powiatu jest wymagane, ale mamy na to 3 miesiące i najpierw musimy przeprowadzić konsultacje społeczne, żeby poznać, co myślą o tym mieszkańcy.

Starosta mówił podczas sesji, że nikt z urzędników wojewody, nie przeanalizował, z czym wiąże się zmiana. Bo wpływy z podatków to jedno, ale z drugiej storn są inwestycje, na które powiat i gmina zaciągały kredyty. – Kredyty pozostaną a majątek przechodzi do innego gospodarza. To nie jest w porządku. W ślad za tym powinny iść propozycje rekompensaty dla tych samorządów, które będą traciły na reorganizacji – mówił.

Rada przegłosowała konsultacje. A dla lepszej frekwencji ich termin powiązała z konsultacjami, które przeprowadzi gmina Chełm.

Tymczasem mieszkańcy gminy Chełm nie ustają w protestach. Po demonstracjach, które odbywały się w Chełmie około setki osób pojechało z transparentami do Lublina. Przeszli Krakowskim Przedmieściem pod siedzibę wojewody. W tym tygodniu planują także wyjazd do Warszawy. (bf)

News will be here