Kierowcy swoje, drogowcy swoje

Nie ustają kontrowersje wokół spowalniaczy ruchu, jakie pojawiły się na zmodernizowanej drodze Latyczów – Dworzyska – Wał. – Przez nie jest jeszcze bardziej niebezpiecznie – alarmują Czytelnicy. Zupełnie innego zdania są drogowcy.

– Sporo jeżdżę po Polsce, a nawet czasem i Europie, ale czegoś takiego to nie widziałem – mówi nam kierowca z powiatu krasnostawskiego. Mężczyzna rzadko porusza się po drodze powiatowej Latyczów – Dworzyska – Wał, ale akurat tydzień temu miał coś do załatwienia w okolicy. – Słyszałem o nietypowych rozwiązaniach zastosowanych na tej drodze, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. W kilku miejscach drogę zwężono do jednego pasa ruchu takimi specjalnymi wysepkami.

Pomijam fakt, że w nocy można się zdziwić i w nie wjechać, w dzień też jest niebezpiecznie, bo można się zderzyć z autem jadącym z naprzeciwka – dodaje. Szczególne zdziwienie budzi jeden z takich „spowalniaczy” ustawionych w Latyczowie tuż przed zakrętem, przy którym dodatkowo jest obora. – Znak sugeruje, by wyminąć wysepkę od prawej strony czyli trzeba zjechać z szosy na pobocze. Chcąc ją ominąć po lewej, można się zdziwić z kolei, gdy jakieś auto wyskoczy zza tej obory – irytuje się kierowca i sugeruje, by zgłosić sprawę do znanego programu TVN Turbo „Absurdy drogowe”.

O sensowność ustawienia tego typu „spowalniaczy” ruchu zapytaliśmy Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie. – Oznakowanie drogi powiatowej nr 3140L zostało wykonane zgodnie z zatwierdzonym projektem organizacji ruchu – tłumaczy Marek Klus, dyrektor ZDP. – W okresie od czerwca ubiegłego roku, gdy zmiany zostały wprowadzone, do dnia dzisiejszego nie odnotowano zdarzeń drogowych spowodowanych przez wysepki, jakie pojawiły się na drodze w Latyczowie – dodaje. (kg)

News will be here