Komisja przeciwko odwołaniu. A co na to rada?

Komisja skarg, wniosków i petycji w Radzie Miasta Chełm odrzuciła wniosek marszałka województwa o zgodę na odwołanie ze stanowiska dyrektora chełmskiego pogotowia, radnego Tomasza Kazimierczaka. Dyrektor twierdził, że to polityczna próba pozbycia się go. Ale w Urzędzie Marszałkowskim mówią, że zwolnienie nie ma związku ani z przynależnością partyjną dyrektora, ani jego pracą w radzie miasta. Za to ma związek z nieprawidłowościami wykrytymi podczas kontroli.

Przed tygodniem pisaliśmy, że Rada Społeczna Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie pozytywnie zaopiniowała wniosek marszałka województwa o odwołaniu Tomasza Kazimierczaka ze stanowiska dyrektora. A ponieważ dyrektor jest też miejskim radnym, taki sam wniosek trafił do Rady Miasta. Trochę zaskoczony był nim Longin Bożeński, przewodniczący RM.

– Trochę mnie to dziwi, bo Rada już zajmowała stanowisko w tej sprawie i wyraziła negatywną opinię – przypominał, ale zapewnił, że nie będzie zwlekał z postawieniem wniosku na sesji.

Najpierw tematem zajęła się komisja skarg, wniosków i petycji. 7 marca radni odrzucili wniosek marszałka. Przeciwko byli: Tomasz Otkała, Piotr Jabłoński i Ryszard Dżaman, a „za” głosowali Adam Kister i Agnieszka Ostrowska.

Od początku w zamiarze odwołania Kazimierczaka doszukiwano się podtekstu politycznego. Bo radny jest członkiem PO, a placówka podlega marszałkowi województwa, który należy do PiS. Kazimierczak jest chyba jedynym dyrektorem w marszałkowskich instytucjach z innej opcji politycznej. To nie pierwsza próba pozbycia się go z pogotowia. Dyrektor tracił już stanowisko i był przenoszony do Włodawy. A pomimo corocznych dodatnich wyników finansowych pogotowia, jako jedyny z dyrektorów placówek służby zdrowia nie otrzymywał za to premii.

Przyczyną ostatniego wniosku o odwołanie jest znowu utrata zaufania spowodowana tym razem m.in. nieprawidłowościami, które zostały ustalone w trakcie kontroli doraźnej. Kontrola dotyczyła okresu od 1 stycznia 2021 do listopada 2022 roku. A we wniosku, który trafił do rady miasta, marszałek podkreśla, że „Podstawą rozwiązania stosunku pracy z radnym są zdarzenia niezwiązane z wykonywaniem przez niego mandatu radnego”. Kontrola wykazała nieprawidłowości w zakresie spraw organizacyjnych, w zakresie gospodarki finansowej, stosowania prawa zamówień publicznych, realizacji zadań statutowych. Marszałek przytoczył także fakt, że Rada Społeczna pogotowia wyraziła negatywną opinie na temat pracy dyrektora i dlatego nie otrzymał premii za poprzedni rok.

Ze strony urzędników marszałka, już poza protokołem z kontroli, pojawiły się też inne zastrzeżenia dotyczące pracy dyrektora, np. jego częste nieobecności w pracy. W ciągu kontrolowanego okresu miało go nie być około 200 dni. Dyrektor miał też nie brać udziału spotkaniach w Urzędzie Marszałkowskim. Wysyłał na nie pracowników, nie zawsze dobrze zorientowanych w sprawie i wystarczająco kompetentnych do wyrażani opinii czy podejmowania decyzji. Dyrektorowi urzędnicy marszałka zarzucają też słabe zaangażowanie w pozyskiwanie zewnętrznych pieniędzy na inwestycje w placówce.

– Co do nieobecności to byłem na zwolnieniu lekarskim, miałem operację m.in. kręgosłupa i byłem w sanatorium, więc to normalne, że nie mogłem być wtedy w pracy – tłumaczy Kazimierczak. Dyrektor uważa, że urząd źle wyliczył dni jego absencji, dodając do nich też urlop wypoczynkowy, który należy się każdemu pracownikowi. – Co do spotkań w urzędzie to nie było ich za wiele, bo była pandemia, więc częściej odbywały się on-line. Ale gdy byłem na zwolnieniu to normalne, że musiał mnie ktoś zastąpić – tłumaczy.

Na brak inwestycji dyrektor też ma wytłumaczenie. – W ubiegłym roku stacja przecież kupiła karetki – mówi. Na dwa ambulanse pogotowie wydało z własnego budżetu około 1,6 mln zł. (bf)

News will be here