Kto za tym stoi

Mieszkańcy ul. Woronieckiego, jak twierdzą, są autentycznie wdzięczni radnemu za powstanie chodnika

„Naszemu radnemu Leszkowi Daniewskiemu dziękujemy za ten chodnik” – baner o takiej treści stanął przed jednym z bloków przy ulicy Woronieckiego. Część internautów sugeruje, że nie postawili go mieszkańcy ale sam kandydat na radnego. – Nie mam z tym nic wspólnego – zapewnia Leszek Daniewski.


Ta historia sięga października ubiegłego roku, gdy Leszek Daniewski złożył do prezydenta Lublina interpelację ws. „dostępu służb komunalnych do śmietnika Wspólnot Mieszkańców przy Woronieckiego 3A i 5A”. – Mieszkańcy wspólnot oraz zarządca budynków zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc. Przed laty dokonał się podział geodezyjno-własnościowy całego osiedla, wydzieliły się wspólnoty, w wyniku czego mieszkańcy tych dwóch bloków utracili dojazd do swoich pojemników na śmieci – tłumaczył radny. Chodziło przede wszystkim o to, że pracownicy firm odbierających odpady, aby wrzucić je do śmieciarki, musieli pchać kontenery naokoło bloku. – Było to uciążliwe, między innymi ze względu na hałas – mówi Hubert Gaworek, jeden z mieszkańców wspólnoty.

Jaki pomysł miał L. Daniewski? – Jedynym rozsądnym rozwiązaniem problemu byłoby użyczenie przez miasto pasa zieleni o szerokości półtora metra ( i 25 metrów długości – przyp. aut.) prowadzącego przez działkę stanowiącą rezerwę pod przyszłą ulicę (Woronieckiego ma być rozbudowana – przyp. aut.) – sugerował rok temu. Radny wyjaśnił, że „po uzyskaniu zgody mieszkańcy tymczasowo, na własny koszt utwardziliby pas zieleni płytami, ułatwiając transport kontenerów do śmieciarek”. Udało się to zrobić w sierpniu bieżącego roku.

Z nowego chodnika korzystają nie tylko służby, ale też mieszkańcy. Niedawno przy bloku numer 3A stanął baner o takiej treści: „Naszemu radnemu Leszkowi Daniewskiemu dziękujemy za ten chodnik”. Podpisali się pod nim właśnie mieszkańcy ulicy Woronieckiego. Baner nie stanął dokładnie w tym miejscu, gdzie przed kilkoma tygodniami wyłożono płytki, ale nie to wzbudziło najwięcej emocji. Tematem zainteresowała się Telewizja Polska, sugerując w opublikowanym materiale, że za postawieniem baneru może stać sam radny. W podobnym tonie wyrażała się część internautów: „Może sam sobie podziękował?”, „Brakuje łubu dubu” – to niektóre komentarze na facebookowym profilu Fundacji Wolności, która także poruszyła sprawę w jednym z wpisów. – Nie odważylibyśmy się tego zasugerować – odpowiada Fundacja.

Radny przekonuje, że z postawieniem baneru nie ma nic wspólnego. – To wyraz wdzięczności ze strony wspólnoty – potwierdzają okoliczni mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, będąc na miejscu. Tablica została już usunięta, dlatego emocje powoli opadają. – Cieszę się, że udało się rozwiązać problem, z którym zmagali się lokatorzy. To jest najważniejsze – odpowiada L. Daniewski.

Grzegorz Rekiel

News will be here