Kto zastąpi Marcina Czarneckiego?

Prokurenci Tomasz Pomiankiewicz i Andrzej Brudnowski będą zarządzać Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej w Chełmie do czasu powołania przez radę nadzorczą nowego prezesa spółki. Prezydent Jakub Banaszek jeszcze nie zdecydował, kto obejmie stery po zmarłym Marcinie Czarneckim, ale giełda nazwisk ruszyła, jeszcze przed… uroczystością pogrzebową.

W niedzielę, 11 kwietnia, nagle zmarł Marcin Czarnecki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie. Przez blisko trzy tygodnie chorował na koronawirusa i z tego powodu też był leczony w chełmskim szpitalu. I kiedy wszystko wskazywało na to, że prezes Czarnecki wygra walkę z Covid`19, przyszła bardzo smutna wiadomość…

Pogrzeb Marcina Czarneckiego odbył się 13 kwietnia. Prezesa MPGK żegnali prezydent Jakub Banaszek, była prezydent Agata Fisz, radni, niewielka grupa pracowników spółki, przyjaciele i rodzina. Pochowany został na cmentarzu komunalnym przy ul. Mościckiego. Zapewne gdyby nie pandemia koronawirusa, zarówno Bazylika NNMP, w której odbyła się msza pogrzebowa, jak i cmentarz wypełniłyby się żałobnikami.

Zanim jeszcze odbyły się pogrzebowe uroczystości, w spółce rozpoczęły się już pierwsze dyskusje, kto obejmie stery po Marcinie Czarneckim. Jak ustaliliśmy, już w poniedziałek 12 kwietnia, dzień po śmierci prezesa, działające w MPGK związki zawodowe, nie czekając na pochówek i nie zważając na żałobę, wysłały do prezydenta Banaszka pismo, w którym próbowały przekonać go do powierzenia stanowiska prezesa zarządu Zbigniewowi Matuszczakowi.

Pracownicy spółki doskonale znają Matuszczaka, bo zarządzał nią dwukrotnie. Najpierw w latach 2006-2007. Następnie – po dwóch kadencjach spędzonych w sejmie – na stanowisko prezesa powrócił jesienią 2015 roku. Był nim przez kolejne dwa lata. Posadę stracił, bo miał karną sprawę w sądzie. Ówczesna prezydent Agata Fisz uznała, iż do czasu prawomocnego wyroku Matuszczak nie powinien piastować funkcji prezesa spółki. Konflikt eskalował, a na odchodne Matuszczak przyznał pracownikom spore podwyżki, na które podobno w spółce nie było finansowego zabezpieczenia.

Jego powrót do MPGK wydaje się jednak mało realny, żeby nie powiedzieć niemożliwy. Już większe szanse daje się wieloletniemu, najbliższemu współpracownikowi nieżyjącego prezesa Czarneckiego, Tomaszowi Pomiankiewiczowi, który przez kilkanaście lat pełnił funkcję dyrektora w Przedsiębiorstwie Gospodarki Odpadami, a po połączeniu tej spółki z MPGK, objął w nim również dyrektorskie stanowisko. PGO od podstaw budował właśnie Marcin Czarnecki i był jego prezesem przez blisko 14 lat. Niewykluczone, że nowym prezesem zostanie ktoś z zewnątrz. MPGK to największa miejska spółka z ogromnym potencjałem, nie do końca wykorzystanym.

Do czasu powołania nowego prezesa przedsiębiorstwem zarządzają prokurenci Tomasz Pomiankiewicz i Andrzej Brudnowski. (s)

News will be here