Topniejący śnieg odsłonił górę śmieci zalegającą w jednym z lasów podległych Nadleśnictwu Krasnystaw. Leśnicy odnaleźli w nich m.in. dokumenty, które doprowadziły do ustalenia sprawcy wykroczenia.
Każdego roku Lasy Państwowe borykają się z problemem nielegalnego wyrzucania śmieci oraz odpadów do lasów. Corocznie wydają około 20 mln zł na ich sprzątanie.
– Odpady oraz śmieci nie tylko szpecą krajobraz i negatywnie wpływają na środowisko, ale również stanowią wielkie niebezpieczeństwo dla zwierząt – zauważa Janusz Poniewozik, komendant Posterunku Straży Leśnej w Krasnystawie.
W ubiegłym tygodniu topniejący śnieg odsłonił górę śmieci porzuconych w jednym z lasów, którymi zarządza krasnostawskie Nadleśnictwo. Na miejsce udali się strażnicy leśni Nadleśnictwa Krasnystaw, którzy w stercie odpadów, obok worków wypełnionych resztkami jedzenia, opakowań, a także fragmentów mebli i materaca, znaleźli dokumenty. Ich analiza, a także rozmowy z okolicznymi mieszkańcami i wykorzystanie dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów, doprowadziły do ustalania, skąd przywieziono odpady i kto to zrobił. Szczegółów leśnicy zdradzać nie chcą, ale zapewniają, że sprawca na pewno poniesie konsekwencje.
– Zgodnie z ustawą za taki czyn sprawca może zostać ukarany naganą, mandatem karnym w wysokości co najmniej 500 zł lub może przeciwko niemu zostać złożony wniosek do sądu o ukaranie – przypomina dodaje komendant Poniewozik.
W tym przypadku śmieciarz otrzymał najwyższy możliwy mandat. Musiał też po sobie posprzątać. (kg)