Lis atakuje blisko szkoły

– Dziś pojawił się lis, chyba wściekły, atakuje ludzi. Dwie pracownice szkoły ledwo przed nim uciekły – zaalarmowała podczas sesji Barbara Jamróz z Leśniowic, gminna radna. – To kończymy obrady i idziemy go łapać – żartował radny Stefan Prokop, ale mieszkańcom Leśniowic wcale nie jest do śmiechu.

Pod koniec poniedziałkowej (8 listopada) sesji Rady Gminy Leśniowice w wolnych wnioskach radna Barbara Jamróz przekazała urzędnikom apel o pomoc od mieszkańców. Chodziło o lisa, który widywany jest w okolicach bloków i miejscowej podstawówki oraz placu zabaw.

– Lis chyba jest wciekły, bo podchodzi blisko ludzi i zaczął atakować – mówiła radna Jamróz. – Trzeba coś zrobić, bo dziś zaatakował dwie pracownice szkoły, które ledwo przed nim uciekły. Lis widywany był też w okolicach placu zabaw.

Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice, zapytała, co mieszkańcy bloków zrobili w tej sprawie.

– Gdy ja widzę, że dzieje się coś niebezpiecznego, to bez względu na to, czy jestem wójtem czy nie, to alarmuję, kogo trzeba, a w tym przypadku koło łowieckie – mówiła wójt Jabłońska. – Lis widywany był tam już kilka dni temu i dotarła do nas informacja w tej sprawie. Zawiadomiliśmy myśliwych. Wiem, że się tam pojawili, ale nie mam jeszcze informacji, czy lisa ustrzelono.

Radny Stefan Prokop zażartował, że w takim razie po sesji „trzeba iść i łapać lisa”, ale radnej Jamróz nie było do śmiechu.

– To jest blisko szkoły, chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Przekazałam to, o co prosili mieszkańcy – tłumaczyła radna Jamróz.

Dwa dni później wójt Jabłońska informowała, że myśliwi pojawili się we wskazanym miejscu i trzymają rękę na pulsie. Uspokajała, że wcale nie ma pewności, iż lis jest wściekły. (mo)

News will be here