Koszmar w bloku na Dyrekcji Dolnej. Od świąt mieszkanie i klatka schodowa zalane fekaliami. – Ludzie zapchali WC kapustą, szkłem i ogórkami, to wybiło – kwituje prezes wspólnoty.
– To jest dramat – mówi drżącym głosem mieszkanka bloku przy ulicy 11 Listopada.
Jak opowiada starsza kobieta, od pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia, jej mieszkanie zalane jest fekaliami. Szambo zalało łazienkę, pokój i przedpokój. – Już raz hydraulik przepychał i nic. Znów zalało. Woda z kawałkami ludzkich odchodów przelewa się na klatkę schodową do piwnicy. Nie wiem już co robić. Nikt nie interweniuje. Dobrze, że chociaż wnuczek przyjechał – żali się mieszkanka osiedla Dyrekcja Dolna.
Prezes wspólnoty wyjaśnia, że za niedrożnością kanalizacji i awarią stoją sami mieszkańcy bloku, którzy traktują toaletę jak śmietnik.
– Cały czas uczulam, że mamy stare piony i proszę, by o nie dbać. Już kiedyś mieliśmy taką sytuację w innej klatce. Przy remoncie ludzie wylewali do WC farbę, wyrzucali kawałki tynku itp. Nic dziwnego, że się zapchało. Ludzie traktują ubikację jak śmietnik. Teraz, gdy wybiło na święta, mieliśmy ogromne trudności ze znalezieniem hydraulika. Zresztą generalnie w Chełmie jest z tym problem. Dopiero człowiek z Lublina zgodził się przyjechać. Wyciągnął z rury liście kapusty, szkło, ogórki, kwiaty. Zamiast do kosza, ludzie wyrzucili to do ubikacji. Nic dziwnego, że ścieki wybiły – mówi prezes.
Poza kolejną wizytą hydraulika wspólnotę czeka gruntowne sprzątanie i dezynfekcja budynku.
Oby to była lekcja dla wszystkich. Wyrzucanie do muszli WC niewłaściwych rzeczy może doprowadzić do zatykania kanalizacji sanitarnej w budynkach i sieciach ulicznych. Niedrożności te mogą skutkować niekontrolowanymi wyciekami ścieków. (pc)