Po zaledwie dwóch latach działalności chełmscy terytorialsi przeformowują się w Komponent Obrony Pogranicza, budują kolejne bataliony, kompanie a niebawem ośrodek szkolenia konnego. Brygada ma swojego patrona, odznakę pamiątkową a w sobotę po raz pierwszy obchodziła swoje święto. Mundur 19. NBOT założyło już półtora tysiąca żołnierzy! A to oczywiście nie koniec…
Kiedy dwa lata temu, praktycznie od zera, rozpoczęło się formowanie 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej, chyba nikt nie przypuszczał, że jednostka będzie rosła w takim tempie. Po roku działalności miała już skompletowany pełny 191. batalion lekkiej piechoty, który stacjonuje w Woli Uhruskiej i rozpoczęła tworzenie kolejnego 192. w Poturzynie, niedaleko Hrubieszowa. Liczyła już 700 żołnierzy. I wtedy wydawało się, że to dużo. Dzisiaj trudno na jednym wdechu wyliczyć, ile udało się osiągnąć w ciągu drugiego roku działalności Brygady.
– Przede wszystkim weszliśmy w proces formowania Komponentu Obrony Pogranicza, którego Brygada jest elementem. To oczywiście w nawiązaniu do chlubnej tradycji Korpusu Ochrony Pogranicza. Nasze bataliony lekkiej piechoty, tj. 191. i 192., zmieniły już nazwę na bataliony obrony pogranicza, a Brygada zyskała patrona – gen. bryg. Wilhelma Orlika-Rückemanna – mówi płk Robert Kasperczuk, dowódca 19. NBOT.
Ustanowione zostało też święto Brygady, które po raz pierwszy obchodzono w minioną sobotę, 31 sierpnia. A na kilka dni przed świętem, w stulecie utworzenia Korpusu Ochrony Pogranicza, Minister Obrony Narodowej wydał decyzję nr 100 o ustanowieniu Odznaki Pamiątkowej 19. NBOT. W przyszłym roku Brygada, już po zmianie nazwy na 19. Nadbużańską Brygadę Obrony Pogranicza, spodziewa się nadania własnego sztandaru.
Przyjęcie i kultywowanie tradycji KOP, nadanie nazwy i odznaki mają wymiar niematerialny, który służy budowaniu tożsamości i „marki” Brygady. Ale w minionym roku było wiele działań materialnych, które wpłynęły na rozwój jednostki.
– Niemal skompletowaliśmy już 192. batalion obrony pogranicza a tworzymy kolejne tj. batalion logistyczny w Woli Uhruskiej i 193. bop w Białej Podlaskiej. Wspomniane formowanie się komponentu obrony pogranicza wiąże się też z wyższym odsetkiem etatów zawodowych w ramach batalionów. Służba w naszej Brygadzie staje się przez to atrakcyjniejsza, daje możliwości rozwoju i stałej pracy. A wojsko, co wiedzą wszyscy, jest dobrym pracodawcą – mówi płk R. Kasperczuk.
19. NBOT prowadzi stale nabór w swoje szeregi. Organizuje szesnastodniowe szkolenia podstawowe zintegrowane i w formule 8×2. Chętnych nie brakuje. Nowi terytorialsi zasilają bataliony, pododdziały, kompanie. Nadal mają możliwość służby w ramach terytorialnej służby wojskowej, którą można pogodzić z życiem rodzinnym i pracą zawodową w innym miejscu.
W grudniu 2023 roku Brygada przyjęła tysięcznego terytorialsa. A dzisiaj mundur 19. NBOT nosi już 1500 żołnierzy. Docelowo ma być ich prawie dwa razy więcej. I nie są to ludzie z przypadku. Pierwszorzędnie zdali w czerwcu test ze stawiennictwa, realizowany w ramach certyfikacji Wojsk Obrony Terytorialnej. Spośród wszystkich Brygad w kraju żołnierze naszej 19. NBOT najliczniej odpowiedzieli na natychmiastowe wezwanie i stawili się w jednostce.
Brygada szkoli, daje także możliwość awansu żołnierzom szeregowym za sprawą kursu podoficerskiego SONDA, który tylko w bieżącym roku ukończyło już około 40 nowych kaprali.
– Jesteśmy widoczni w gminach, dobrze kojarzeni przez lokalne władze i mieszkańców, którym zawsze służymy pomocą. Z naszym rozwojem zwiększa się stały rejon odpowiedzialności Brygady. Obejmujemy swoim zasięgiem pięć powiatów nadgranicznych w województwie lubelskim tj. tomaszowski, hrubieszowski, chełmski, włodawski i bialski a także łosicki w województwie mazowieckim. Stacjonujemy w kompleksach w Chełmie, Woli Uhruskiej, Białej Podlaskiej, Poturzynie, Włodawie, Honiatyczach, Kopytowie niedaleko Kodnia – wylicza dowódca.
Brygada planuje otworzenie ośrodka szkolenia konnego. Bo wykorzystanie koni w służbie, patrolowaniu trudno dostępnych miejsc przy granicy, czy ostatnich poszukiwaniach obiektów, które wleciały na terytorium Polski, okazuje się nieocenione.
– Budujemy zdolności, rozwijamy się, szkolimy, pełnimy stale służbę na wschodniej granicy i zachęcamy do wstępowania w nasze szeregi – mówi płk Robert Kasperczuk. (bf)