Nie zawsze dobrze we wspólnocie

Zdjęcie ilustracyjne

Dach nad jednym z mieszkań w kamienicy przy ul. Krzywej 23 w Chełmie przecieka. Jego właściciele zwrócili się więc do zarządzającego nieruchomością PUM-u z wnioskiem o remont. Spółka odmówiła, tłumacząc to brakiem zgody pozostałych członków wspólnoty mieszkaniowej. Jeśli chcą załatać dach, muszą sfinansować to z własnej kieszeni.

– Mieszkanie przy Krzywej przed laty było własnością teściów – opowiada pani Krystyna, która z upoważnienia syna zajmuje się tym lokalem. – Opiekował się nim mój mąż i kilka lat temu zlecił wykonanie remontu dachu nad mieszkaniem na własny koszt, o czym poinformował pracownika PUM, które zarządza nieruchomością. Ale teraz dach znów wymaga remontu. Pokrycie jest wykonane bodajże tylko z papy, która przecieka.

Mąż pani Krystyny zmarł przed pięcioma laty, a mieszkanie należy obecnie do jej syna. Jak zapewnia kobieta, syn regularnie opłaca wszystkie rachunki, w tym fundusz remontowy. W związku z cieknącym dachem ostatnio kobieta zwróciła się do PUM-u o przeprowadzenie naprawy. Odmówiono jej tłumacząc, że Wspólnota Mieszkaniowa nie zgodziła się na wykonanie tych prac z funduszu remontowego. Przypomniano także, że kiedy kilka lat temu, kiedy wymieniano dach nad budynkiem, ówcześni właściciele mieszkania się na to nie zgodzili. Kobiecie trudno zrozumieć, dlaczego konsekwencje decyzji jej męża i teściów, ma ponosić jej syn.

– Przecież to nie on zobowiązał się, że będzie ten dach sam remontował – denerwuje się kobieta. – W odpowiedzi z PUM dostałam też kosztorys wykonania remontu. Wyszło ok. 3 tys. zł. Nie stać mnie, aby ponieść takie koszty, więc poprosiłam o rozłożenie płatności na raty, ale to też spotkało się z odmową. Czy mamy rozumieć, że nasza nieruchomość została wykreślona z listy zarządzanych lokali przez PUM i mamy szukać sobie innej wspólnoty?

Zapytaliśmy w Przedsiębiorstwie Usług Mieszkaniowych o możliwość przeprowadzenia prac nad mieszkaniem syna pani Krystyny. Spółka przekazała, że fundusz remontowy za wspomniane mieszkanie jest opłacany od lipca 2021 r., a środki z niego pozostają w dyspozycji Wspólnoty Mieszkaniowej i to ona decyduje o priorytetach w zakresie wykonywanych remontów, a w tym przypadku zgody na remont dachu nad mieszkaniem nie było.

– PUM sporządziło kosztorys zakładanych napraw. Wspólnota Mieszkaniowa Krzywa 23 nie wyraziła zgody na pokrycie kosztów prac z funduszu remontowego. O wycenie prac poinformowano także panią Krystynę, przy czym do podjęcia prac nie doszło. PUM nie może przyjąć propozycji rozłożenia płatności na raty, gdyż nie jest instytucją kredytową, pozostaje w restrukturyzacji, co oznacza, że nie może podejmować działań ryzykownych ekonomicznie. Obecna sytuacja gospodarcza, w tym wysokość kredytów oraz rosnące ceny materiałów budowlanych i pracy, nie pozwalają na odroczenie terminów płatności bez zabezpieczenia przychodu rekompensującego stratę na wartości pieniądza (…) PUM nie ma wypracowanych systemów ustalania wysokości odsetek w umowach pożyczki. Resumując: wykonanie remontu dachu przez PUM nad mieszkaniem jest możliwe i zależne wyłącznie od pozyskania źródła finansowania naprawy. Właściciele mogą zlecić przeprowadzenie prac remontowych innemu podmiotowi zewnętrznemu, który zaakceptuje proponowany sposób zapłaty – wyjaśniają władze spółki.

Pani Krystynie trudno jednak zrozumieć to tłumaczenie. Jak mówi, remont nie leży tylko w interesie jej i jej syna, ale także wszystkich mieszkańców budynku, bo przez uszkodzony dach ucierpi stan całej nieruchomości.

– Na klatce schodowej jest widoczny duży zaciek, na strychu od wilgoci gniją belki i podłoga, komin rozpada się, a cegły z niego spadają na chodnik. To wszyto są części wspólne. Za chwilę może się okazać, że lista remontów jest o wiele dłuższa – mówi kobieta. (w)

News will be here