Nie zdążył wykosić

Kolejny wielki pożar zboża w powiecie włodawskim. Słup czarnego dymu widać było z odległości 30 kilometrów. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży z dwóch powiatów.


W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o pożarze zboża na opłotkach Włodawy. W czwartek (22 lipca) identyczna sytuacja miała miejsce w okolicach Holeszowa Osady (gm. Hanna). Słup czarnego dymu zauważyli nawet mieszkańcy powiatów parczewskiego oraz bialskiego. Na miejsce najpierw dotarły jednostki z najbliższych OSP – z Hanny, Dołhobród, Zaświatycz, Holeszowa, Lacka. Wspomogli ich ratownicy z JRG z Włodawy i Białej Podlaskiej oraz jednostki OSP ze Sławatycz, Podedwórza i Sosnówki.

– W sumie z ogniem walczyło 11 zastępów i ponad 50 strażaków – mówi Wojciech Chomik z PSP we Włodawie. – Nasze działania wspierał właściciel pola, który wokół palącego się pszenżyta, rżyska i słomy oborał ciągnikiem pas ziemi, by płomienie nie przedostały się dalej. Akcja trwała 2,5 godziny. Udało się uratować ok. 40 hektarów zboża o wartości 50 tys. zł. Spłonęło ok. 10 hektarów niewykoszonego pszenżyta. Przyczyną pożaru było nieumyślne zaprószenie ognia, którego źródłem była pracująca na polu maszyna rolnicza – dodaje W. Chomik. (bm, fot. OSP Hanna)

News will be here