Odbiorą nam Zalew Zemborzycki

Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, zarzuca miastu Lublin, że nie dba o stan Zalewu Zemborzyckiego. Zamierza wystąpić z wnioskiem o natychmiastowe przejęcie zalewu przez rząd. Prezydent Krzysztof Żuk nie ma wątpliwości, że to próba odebrania mieszkańcom miasta popularnego zbiornika wodnego.


W ubiegły czwartek, 13 wrześnie nad Zalewem Zembrzyckim zjawił się prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Po szybkim przeglądzie stanu technicznego urządzeń hydrologicznych doszedł do wniosku, że korzystniej dla Zalewu Zemborzyckiego będzie, jeśli opiekę nad zbiornikiem przejmie rząd. – Wystąpię do pana ministra Marka Gróbarczyka z wnioskiem o natychmiastowe przejęcie zbiornika przez Wody Polskie – powiedział Przemysław Daca w czwartek, podczas swojej wizyty nad zalewem, dziennikarzom TVP Lublin. Jednym z jego pomysłów na oczyszczenie powstałego w 1974 roku zbiornika jest spuszczenie wody i wydobycie zamulającego go torfu. Twierdzi również, że od momentu swojego powstania zalew był pozostawiony sam sobie.

Innego zdania jest prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – Chciałbym stanowczo zaprotestować, przeciwko próbom odebrania mieszkańcom Lublina Zalewu Zemborzyckiego. Nie akceptuję zakłamywania rzeczywistości. W ostatnich latach wykonaliśmy wiele działań, które prowadzą do uporządkowania zalewu. Po pierwsze doprecyzowaliśmy jego strukturę własnościową a MPWiK dookoła zalewu skanalizował wszystkie gospodarstwa i zabezpiecza go przed wpływaniem związków biogennych – tłumaczy prezydent. – Do tej pory na inwestycje i remonty przy Zalewie Zemborzyckim wydaliśmy już około 16 milionów złotych. Sama hydrotechnika kosztował 4 miliony. Kolejne 11 milionów pochłonie rozpoczęty właśnie remont bocznej zapory. Zapora czołowa została już wyremontowana i jest w dobrym stanie – dodaje Krzysztof Żuk.

Na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami przytoczył treść ostatnio wykonanych ekspertyz wszystkich zapór zalewu. Nie ma też wątpliwości, że mówienie o złym stanie technicznym urządzeń może wzbudzić niepotrzebny niepokój mieszkańców.

– Od wielu lat, współpracując z lubelskimi naukowcami, dyskutujemy, jak oczyścić zalew. Spuszczenie wody ze zbiornika to wariant zbyt kosztowny i radykalny. To byłaby kilkuletnia przerwa w funkcjonowaniu zalewu, a samo spuszczenie wody stałoby się katastrofą ekologiczną skutkującą zniszczeniem życia w Zalewie.

Wyjęcie 5 milionów metrów sześciennych torfu potrwa około trzech lat. Do tego dochodzi logistyka – gdzie go składować w gęsto zaludnionym obszarze wokół zbiornika ? – pyta prezydent. Pomysłem ratusza jest zdjęcie namułu poprzez specjalne urządzenia – refulery, które odessą go z dna Zalewu Zemborzyckiego. Według szacunków jego grubość w tej chwili wynosi 40 – 80 cm i to w nim znajdują się zarodniki zakwitających niemal co roku sinic.

Rozważana jest również budowa przed Zalewem polderu, który służyłby oczyszczaniu wodę. Szacunkowy koszt tych prac to ponad 100 milionów złotych. W imieniu skarbu państwa, który jest właścicielem trzech działek zalewu, zbiornikiem obecnie zarządza prezydent Lublina. – Mamy do tego ustawowe umocowanie prawne – tłumaczy prezydent.

Emilia Kalwińska

News will be here