Piękna i mądra

Do startu w konkursie piękności namówili ją bliscy. Jak widać, warto było posłuchać ich rady. Marta Ziębakowska z Zawadówki pod Chełmem została Miss Ziemi Łódzkiej. Zakwalifikowała się również do półfinałów konkursu Miss Polski, które 23 czerwca będzie transmitować stacja TV4.


Sympatyczna, otwarta, z planem na życie i oczywiście piękna – tak w skrócie można opisać Martę Ziębakowską, pochodzącą z Zawadówki pod Chełmem studentkę Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, która przed tygodniem została wybrana Miss Ziemi Łódzkiej. Do udziału w tym konkursie zgłosiła się za namową przyjaciół ze studiów i taty.
– Początkowo byłam niechętna – mówiła w rozmowie z nami Marta w marcu tego roku. – Uważałam, że nie uda mi się przejść do finału. Nie wierzyłam w siebie. Jednak ostatecznie zdecydowałam się spróbować i pójść na casting. Kiedy później dostałam maila z wiadomością, że jestem jedną z 16 finalistek konkursu, byłam przeszczęśliwa i bardzo zaskoczona. Najbardziej ucieszyli się rodzice. Oni zawsze wspierają mnie we wszystkim, co robię. Bardzo ich kocham.
Jak mówi Marta, przygotowanie do gali finałowej konkursu, która odbyła się 2 czerwca w Łodzi, były bardzo intensywne. Dziewczęta ćwiczyły układy taneczne, przymierzały stroje, brały udział w różnych eventach i wydarzeniach. Było też zgrupowanie.
– Z jednej strony zgrupowanie było chwilą wytchnienia od studiów, a z drugiej ciężką pracą. Pobudka o 7 rano, śniadanie i od razu próby aż do obiadu. Później godzina przerwy i dalej próby nawet do godziny 23 albo 24. Każdy układ musiał być perfekcyjnie zatańczony. Do tego miałyśmy przymiarki w strojach, sesje zdjęciowe, zdjęcia w plenerze. Ale ogólnie zgrupowanie odbywało się w przemiłej atmosferze. Mimo zmęczenia uśmiechałyśmy się i byłyśmy zdeterminowane, aby jak najlepiej wypaść podczas finału – opowiada M. Ziębakowska.
Dziewczyna przyznaje, że gali finałowej konkursu Miss Ziemi Łódzkiej towarzyszyły ogromne emocje. Jak skromnie mówi, nie przypuszczała, iż to właśnie jej przypadnie korona najpiękniejszej. Nie sądziła nawet, że zakwalifikuje się do finałowej dziesiątki.
– Przed galą nie widziałam się nawet z rodzicami, którzy przyjechali z Chełma. Byłam już bardzo stęskniona i cały wieczór nie mogłam się doczekać, aż ich przytulę. Chyba bardziej czekałam na ten moment, niż na odczytanie wyników. Nie sądziłam, że zajdę tak daleko. Bałam się, że jestem za niska. Ale wzięłam sobie do serca rady i wskazówki moich najbliższych, którzy mówili, żebym przestała się garbić, szła pewnie, z uśmiechem i podniesioną głową. Tak, jak to robią Aniołki Victoria’s Secret – śmieje się Marta.
Podczas odczytywania wyników, kiedy zostało już tylko „przydzielenie” najważniejszego tytułu, patrzyła na koleżankę, którą typowała na zwyciężczynię. Wtedy usłyszała swoje nazwisko.
– To było największe zaskoczenie w moim życiu – opowiada Marta. – Byłam w szoku. Początkowo nie byłam w stanie zrobić kroku, co zresztą widać na nagraniu z gali. Nie potrafię opisać tych emocji. Nie mogłam zasnąć aż do rana, tak działała na mnie adrenalina. Rodzice również byli zaskoczeni, ale i szczęśliwi.
Już po gali Marta nie miała chwili na odpoczynek. Udzieliła wywiadów do gazet, pozowała do zdjęć. A w niedzielę, 4 czerwca, wzięła udział w ćwierćfinale konkursu Miss Polski.
– Do Łodzi zjechało ponad 200 najpiękniejszych Polek, zdobywczyń tytułów miss, vicemiss i kart będących przepustką do udziału w ćwierćfinale. Po dwóch dniach otrzymałam informację, że dostałam się dalej i jestem półfinalistką Miss Polski – cieszy się studentka.
17 czerwca Marta pojedzie na kolejne tygodniowe zgrupowanie. Tym razem do Kozienic. Zakończy się ono 23 czerwca galą, która wyłoni finalistki tegorocznej edycji konkursu Miss Polski. Transmisję z gali będzie można obejrzeć na antenie stacji TV 4.
Marta Ziębakowska przyznaje, że udział w konkursie był dla niej wspaniałą przygodą. Dziewczętom, które marzą, by spróbować swoich sił w podobnych konkursach radzi, aby przede wszystkim były sobą.
– Nikogo nie udawajcie, zachowujcie się naturalnie – podkreśla Marta. – Bądźcie uśmiechnięte; starajcie się nie stresować, choć wiem, że to niełatwe. Traktujcie konkurs jak przygodę. Warto też pracować nad ciałem, aby na scenie prezentowało się bez zarzutów. Zrezygnujcie z fast foodów i jedzenia pełnego chemii i konserwantów. Zastąpcie je owocami, warzywami, pijcie dużo wody. Odbije się to nie tylko na figurze, ale i skóra będzie wyglądała lepiej. Poza tym warto też chodzić na siłownię, aby wysmuklić takie partie ciała, jak brzuch czy uda.

Nie tylko uroda
Marta jest absolwentką II LO w Chełmie, gdzie ukończyła klasę biologiczno-chemiczną. Wybrała taki profil, by spełnić swoje marzenia o byciu lekarzem. Dziś konsekwentnie ten plan realizuje. Jest studentką II roku kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. W przyszłości chciałaby otworzyć w Chełmie własną klinikę dermatologiczną, która zajmowałaby się też medycyną estetyczną. Marta przyznaje, że czasem niełatwo jej pogodzić studia z przygotowaniami do konkursu piękności, ale stara się sobie radzić.
– W ubiegłym tygodniu miałam pierwsze dwa bardzo ważne egzaminy: z biologii molekularnej i medycznego angielskiego. Teraz czekam na wyniki. Dzień przed zgrupowaniem w Kozienicach mam egzamin z biochemii – najważniejszy i najtrudniejszy na drugim roku studiów medycznych. Staram się wszystko organizować co do godziny. Przede wszystkim muszę mieć czas na naukę, bo studia są najważniejsze. Znajduję czas na wyjście do biblioteki, na naukę, na wywiady, sesje, robienie zdjęć. Grunt to wszystko dobrze zaplanować i trzymać się wyznaczonych terminów. Mam nadzieję, że ze wsparciem rodziny poradzę sobie ze wszystkim. Nie mogę się doczekać półfinału Miss Polski, a później powrotu do domu, bo od lipca zaczynam praktyki w naszym chełmskim szpitalu na SOR-ze – mówi Marta.
Poza medycyną, drugą największą pasją Marty jest modeling. Od 12 roku życia bierze udział w sesjach zdjęciowych. Ma na swoim koncie współpracę z różnymi modowymi magazynami, a wiele zdjęć z jej portfolio pojawiło się we włoskim Vogue’u czy Papercut Magazine z Chicago. Jako modelka uczestniczyła także w licznych mistrzostwach makijażu, pokazach mody i współpracowała z najlepszymi w Polsce makijażystami i fotografami. Miała też propozycję podpisania modowych kontraktów, ale odrzucała je, bo priorytetem była i jest nauka. Rodzice Marty zawsze starają się ją wspierać. O tym, że pójdzie na casting do Miss Ziemi Łódzkiej najpierw wiedział tylko jej tato. Mama o starcie w konkursie dowiedziała się, gdy Marta znalazła się w finałowej szesnastce.
– Marta od dziecka była bardzo zorganizowana i poukładana – mówi Andrzej Ziębakowski, ojciec Marty. – Wie, czego chce, a jak za coś się bierze, to stara się robić bardzo dobrze, wręcz perfekcyjnie. Czasem jest to trochę kłopotliwe, bo kiedy coś jej nie wyjdzie, bardzo to przeżywa. Biła się z myślami, czy zgłosić się do tego konkursu. Radziłem jej, żeby spróbowała, bo przecież nic nie traci, a jeśli tego nie zrobi, to być może kiedyś będzie żałowała.
Marta zawsze podkreśla, że bliscy, a zwłaszcza rodzice są dla niej bardzo ważni.
– Jestem im bardzo wdzięczna za to, że zawsze mogę na nich liczyć; za to, że po prostu są. Korzystając z okazji chciałabym również bardzo podziękować mojej mamie. Ona początkowo odradzała mi udział w konkursie, bo wiedziała, że będę go mocno przeżywać, ale kiedy już zdecydowałam się na udział, dopingowała mnie na każdym kroku. Dzwoniła i pisała sms-y kilka razy dziennie. Cały czas podtrzymywała mnie na duchu, mówiąc, że dla niej już i tak jestem wygrana. I gdzieś w głębi serca, udziałem w tym konkursie to właśnie mamie chciałam zrobić prezent. Chciałam, żeby wiedziała, że jej córka dała radę – mówi Marta. (kw)

News will be here