Płonąca sadza największym zagrożeniem

Mimo ataku zimy, ostatni tydzień upłynął włodawskim strażakom bardzo spokojnie. Nie było wypadków, doszło tylko do czterech pożarów, z czego trzy zdarzenia dotyczyły palącej się w kominie sadzy.

Pierwszy wyjazd strażacy odnotowali w poniedziałek (8 lutego). – Na ulicy Zajączka we Włodawie do rowu wpadł samochód dostawczy – mówi Wojciech Chomik z PSP we Włodawie. – Auto przewróciło się na bok, więc nasze działania polegały na wydostaniu go z pułapki. Jego właściciel straty oszacował na 5 tys. zł. We wtorek (9 lutego) gasiliśmy płonącą drewnianą szopkę w Żukowie.

W akcji brały udział dwa zastępu z JRG we Włodawie oraz dwa zastępy OSP w Żukowie. Nikomu nic się nie stało, ogień nie przedostał się na inne budynki, a starty oszacowano w tym przypadku również na 5 tys. zł. Najbardziej pracowity był czwartek. 11 lutego trzykrotnie wyjeżdżaliśmy do palącej się w kominach sadzy. Na szczęście zagrożenie za każdym razem udało się likwidować w zarodku – dodaje Chomik i apeluje, by dokonywać systematycznych przeglądów instalacji kominowych, które uchronią przed tego typu zagrożeniami. (bm)

News will be here