19 zł od osoby – tyle od początku ubiegłego roku płacą mieszkańcy Chełma za odbiór odpadów. Wszystko wskazuje jednak na to, że z nowym rokiem możemy spodziewać się podwyżki.
Obowiązująca w Chełmie stawka za odbiór odpadów jest jedną z niższych w regionie, przynajmniej jeśli chodzi o miasta. Wiele wskazuje jednak na to, że już niebawem pójdzie ona w górę. Umowa na „Odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości z terenu Miasta Chełm” zawarta między Miastem a Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej wygasa z końcem tego roku. Miasto ma możliwość jej aneksowania lub rozpisania nowego przetargu, ale bez względu na to, którą opcję wybierze Ratusz, raczej pewnym jest, że podwyżka będzie nieunikniona.
– System gospodarki odpadowej w Polsce ulega ciągłym zmianom, a te zmiany niestety niekorzystnie wpływają na cenę odbioru i zagospodarowania odpadów – mówi Jakub Oleszczuk, prezes MPKG w Chełmie. – Te ceny ciągle wzrastają. Wynika to z kilku czynników. Najistotniejsze to wysoka inflacja, wzrost cen paliw, prądu, płac, w tym najniższej krajowej, ale również wzrost opłaty za składowanie odpadów. Ważnym czynnikiem wpływającym na koszty zagospodarowania odpadów w Polsce jak i w naszym mieście będzie także wprowadzenie systemu kaucyjnego. Będzie on wpływał na całą branżę odpadową, samorządy i spółki komunalne, ale również na producentów opakowań i konsumentów.
System kaucyjny wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku. Obejmie on jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych do 3 l, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 l oraz metalowe puszki do 1 l. Obecnie te opakowania zbierane są razem z innymi odpadami komunalnymi w systemie gminnym. Od nowego roku puste opakowania będzie trzeba oddać do sklepu, aby odzyskać wcześniej zapłaconą kaucję. Duże sklepy, o powierzchni powyżej 200 mkw. będą obligatoryjnie odbierać puste opakowania; mniejsze placówki handlowe będą mogły przystąpić do systemu dobrowolnie.
Prezes MPGK zwraca uwagę, że tę „odpadową rewolucję” odczują nie tylko spółki, ale również mieszkańcy, którzy będą musieli przywyknąć do nowych rozwiązań.
– System kaucyjny to mechanizm mający poprawić wymagany recykling i ponowne wykorzystanie opakowań. Tworzyć go będą przedsiębiorcy, ale tak naprawdę całe społeczeństwo, które będzie zmuszone do przestrzegania nowych zasad. Przedsiębiorcy wprowadzający napoje w opakowaniach objętych systemem zobowiązani będą do umieszczania na butelkach czy puszkach stosowanych oznakowań i informacji o wysokości kaucji. Wysokość kaucji określona została w rozporządzeniu: 50 groszy na butelki PET i puszki oraz 1 zł na butelki szklane.
To właśnie o tyle więcej zapłacimy za dane produkty. Obecnie takie odpady trafiają do żółtego pojemnika lub żółtego worka, następnie są odbierane przez śmieciarkę, trafiają na linię sortowniczą, są odpowiednio sortowane, prasowane i sprzedawane do recyklera w celu ponownego wykorzystania. Brak takiego strumienia odpadów spowoduje wzrost kosztów gospodarowania odpadami, ponieważ butelki PET i puszki to najcenniejsze odpady. Ich sprzedaż znacznie zmniejsza koszty utrzymania gminnych systemów.
Gdy zabraknie tych najcenniejszych odpadów, spółki będą pozbawione części dochodów, zaś obowiązki stałe pozostaną – śmieciarki nadal będą musiały odbierać żółtą frakcję. Zabranie ze strumienia odpadów komunalnych potencjalnie atrakcyjnych dla recyklerów, spowoduje, że mieszkańcy za gospodarowanie odpadami komunalnymi po prostu zapłacą więcej. Najpierw spółki, a potem samorządy będą bowiem musiały podnieść opłaty, aby uzupełnić braki w dochodach uzyskiwanych ze sprzedaży surowców wtórnych – wskazuje J. Oleszczuk. (w)